Mirosław Noculak przed EuroBasketem 2009:Potencjał Polaków jest nieprawdopodobny

- Jeśli drużyna go ujawni, może zagrać w ćwierćfinale. O medalach nie mówię, od tego są działacze i zawodnicy - mówi Mirosław Noculak, trener i ekspert TVP Sport. Mistrzostwa rozpoczynają się w poniedziałek. Relacje Z Czuba i na żywo na portalu Sport.pl

Łukasz Cegliński: Co ma pan przed oczami, kiedy słyszy EuroBasket?

Mirosław Noculak: Najlepszą po NBA koszykówkę. EuroBasket to możliwość obejrzenia czołowych koszykarzy z lig europejskich, Euroligi, ale także NBA. W mistrzostwach świata grają oczywiście Amerykanie, którzy dodają imprezie pieprzu, ale siła wszystkich drużyn na EuroBaskecie jest chyba większa niż na mistrzostwach świata.

Czyja siła będzie największa w Polsce?

- Faworytem do złota są Hiszpanie. Mają najsilniejszy, najbardziej wyrównany skład w każdej formacji, a poza tym jeszcze nigdy nie zdobyli mistrzostwa Europy. Będą bardzo umotywowani. Wśród kandydatów do finału widzę pięć drużyn. Chorwacja, która ma doświadczenie pod koszem i nieprawdopodobnie silnych graczy obwodowych. Grecja jest słabsza bez Theodorosa Papaloukasa i Dimitrisa Diamantidisa, ale większość zawodników ma duże doświadczenie z Euroligi i imprez międzynarodowych. Wypadałoby wymienić w tym gronie Słoweńców, ale nie wiem, czy młody trener Jurij Zdovc zrobi silny zespół. Groźni będą Francuzi, którzy awansowali dopiero po barażach, ale przeszli je dość łatwo. Litwinom brakuje czołowych obwodowych, ale to czwarta drużyna igrzysk w Pekinie. Są ciągle silni.

Tytułu broni Rosja.

- Akurat Rosjanie są tak osłabieni, że trudno będzie im nawet marzyć o kolejnym złocie. Wysokie aspiracje ma za to Turcja.

Na co stać Polskę? Z chwaloną przez pana Chorwacją biało-czerwoni rozegrali trzy niezłe mecze.

- Nie wiem, naprawdę nie wiem. Chyba nikt nie odpowie jasno na to pytanie. Potencjał polskiej drużyny jest nieprawdopodobny - ja takiego nie pamiętam. Jeśli drużyna go ujawni, może zagrać w ćwierćfinale. Wielkim sukcesem będzie awans na mistrzostwa świata, czyli zajęcie szóstego lub siódmego miejsca [jeśli w szóstce będzie gospodarz MŚ 2010 Turcja], co automatycznie dałoby nam miejsce na kolejnym EuroBaskecie na Litwie. O medalach nie mówię, bo od tego są działacze i zawodnicy. My, obserwatorzy, powinniśmy mieć do tych zapowiedzi trochę dystansu. Sam awans do mistrzostw świata otworzyłby nam możliwość gry na najwyższym poziomie na kolejne lata.

Co jest największym atutem Polaków?

- Formację podkoszową mamy jedną z najlepszych w Europie. Możemy szukać w niej przewag, jeżeli rozgrywający - Krzysztof Szubarga i Łukasz Koszarek - zagrają na poziomie wyższym niż średni europejski. Potrafią to, ale nie zawsze im się udaje. Kluczowa jest jednak gra Davida Logana i Michała Ignerskiego, którzy zdobywają punkty z obwodu. Logan musi znaleźć równowagę między rzucaniem i podawaniem, ale będzie mu łatwiej, kiedy Ignerski będzie trafiał. Mamy dobrego zmiennika na skrzydle - Krzysztofa Roszyka - i jeśli ci wszyscy gracze zagrają na swoim poziomie, to będzie nieźle.

Słabe strony?

- Nierówna obrona. Duch drużyny tworzy się przez zawziętą, zażartą defensywę i to ona, a nie atak czy mówienie o świetnej atmosferze, jest wyznacznikiem zespołowości, papierkiem lakmusowym dla drużyny. Liczy się rotacja, pomaganie sobie w defensywie, walka. Zawodnicy nad tym pracują i namiastki lepszej gry już widzieliśmy.

Niepokoi mnie też trochę słaba organizacja w ataku - nie widzę w nim jakiegoś fajnego pomysłu. Nie da się wygrywać meczów tylko dzięki podkręcaniu tempa. A kiedy rywal odcina wysokich graczy od podań, ciężar gry za bardzo spada na zawodników obwodowych.

Reprezentacja w tym składzie nie zagrała nigdy meczu o stawkę ani przed pełną halą w Polsce. Czy to może mieć znaczenie?

- Brak zgrania na pewno atutem nie jest, np. Chorwacja jest mocna właśnie dlatego, że jej zawodnicy grają ze sobą od lat. Nad tymi kwestiami nie ma się co jednak zastanawiać, bo już ich nie nadrobimy. To właśnie EuroBasket może stworzyć zahartowaną, odporną na presję drużynę.

Trener Muli Katzurin powtarza, że pierwszy mecz z Bułgarią jest najważniejszy.

- Trudno się z nim nie zgodzić - gramy z teoretycznie najsłabszą drużyną i dobre otwarcie na pewno drużynie pomoże. Z drugiej strony porażka w pierwszym meczu wcale nie przekreśla szansy na sukces.

Kto panu najbardziej imponuje w reprezentacji Polski?

- Znów nie będę oryginalny i wymienię Marcina Gortata, który wnosi do kadry entuzjazm. Marcin na pierwszy rzut oka jest taki "amerykański", ale jego zachowanie wynika z cech charakteru. Jego do NBA nikt nie wciągnął, on do niej dążył i cel osiągnął. Teraz chce pokazać takie podejście swoim kolegom. Wielki postęp zrobił Szubarga i to zasługa Katzurina - trener na niego postawił, a rozgrywający rewanżuje mu się dobrą grą. Stracił na tym Koszarek, który np. lepiej od Szubargi rozgrywa drugie tempo kontrataku, ale Łukasz dobrze zagrał w meczu z Hiszpanią i Katzurin prawdopodobnie będzie grał teraz na dwa sposoby. Nie da się wygrywać meczów na EuroBaskecie tylko dzięki szybkim atakom. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie Maciej Lampe - wiedzieliśmy, że jest świetnym koszykarzem, ale z podejściem do gry było różnie. Teraz jest bardzo zmotywowany, to wielkie wzmocnieniem drużyny.

Dwa lata temu w finale EuroBasketu w Hiszpanii przesądzający o wygranej rzut oddał Amerykanin z rosyjskim paszportem J.R. Holden. Czy Logan, zachowując wszystkie proporcje, będzie jego polskim odpowiednikiem?

- Obserwuję jego grę w Polsce od niemal trzech lat i największym wyznacznikiem jego umiejętności była dla mnie końcówka poprzedniego sezonu, kiedy do Asseco Prokomu dołączył znakomity Qyntel Woods. Logan, dotychczasowy lider, najlepszy strzelec, świetnie zaadaptował się do nowych warunków - ograniczył liczbę niepotrzebnych rzutów, ale wciąż był kluczowym zawodnikiem Prokomu. Była to co prawda tylko polska liga, ale ja uważam, że Logana stać na taką grę w Europie. Pod warunkiem, że znajdzie w sobie tę równowagę.

Gwiazdami EuroBasketu będą bracia Gasol z Hiszpanii, Francuz Tony Parker czy Turek Hedo Turkoglu. Których mniej popularnych zawodników będzie pan obserwował?

- Mnie bardzo interesują Goran Dragić ze Słowenii i Roko-Leni Ukić z Chorwacji, którzy byli widoczni już w Europie, ale zrobili postęp po przejściu do NBA. Szczególnie dotyczy to Ukicia - jestem ciekawy, czy na mistrzostwach utrzyma znakomitą formę strzelecką ze sparingów. Interesującym zawodnikiem może być też młody Francuz Nicolas Batum. Jednym z najbardziej błyskotliwych graczy na świecie jest Rudy Fernandez, którego oglądanie to czysta przyjemność. Perełek drugiego planu jest kilka - w Polsce mogą się oni przeobrazić w gwiazdy.

Copyright © Agora SA