Trener Irlandczyków: zauważyłem debiut Obraniaka

Nigel Worthington, trener reprezentacji Irlandii Północnej w czwartek nie chciał rozmawiać z dziennikarzami, w piątek spóźnił się na konferencję prasową o pół godziny. A jak będzie w sobotę? - Ciężko będzie. Jesteśmy małym krajem, który nie może wybierać reprezentacyjnych piłkarzy z takiej liczby jak Polacy - westchnął szkoleniowiec

Plan reprezentacji Irlandii Północnej na najbliższe mecze to siedem punktów w trzech spotkaniach. To byłby świetny rezultat biorąc pod uwagę, że zespół z Wysp Brytyjskich zagra kolejno z Polską, Słowacją (jedyny mecz na własnym boisku) i Czechami. - Nie powiem z kim i gdzie mamy wygrać. Czy to ważne? Siła naszych najbliższych rywali jest zbliżona - dodał.

Aaron Hughes, kapitan reprezentacji, uważa, że jeżeli jego zespół zdobędzie w meczach z Polakami i Słowakami cztery punkty to uzna to za "dobrą robotę". - Każdy punkt więcej to już będzie fantastycznie! Mniej? Trudno. Jeżeli przegramy w Chorzowie to jeszcze nie będziemy pogrzebani, ale zaczniemy analizować wyniki innych spotkań. Kto powiedział, że Słowacy na pewno wygrają w sobotę z Czechami? Stawka drużyn jest wyrównana i jeszcze wiele może się wydarzyć - mówił zawodnik Fulham.

Worthington na każdym kroku podkreśla, że bardzo szanuje polski zespół. - Oczywiście, że zauważyłem imponujący debiut Obraniaka i jego dwa gole w meczu z Grekami. Tak dobrych piłkarzy macie jednak znacznie więcej. Tylko wybierać! Artur Boruc? Klasowy piłkarz. Nie grałby w tak dobrym klubie jak Celtic, gdyby nie był świetnym bramkarzem - podkreślał.

Szkoleniowiec zapewnił, że w jego drużynie nikt nie narzeka na kontuzje. Gotowy do gry jest także Jonathan Evans z Manchesteru United - strzelił naszej drużynie gola w pierwszym meczu w Belfaście - który miał ostatnio problemy ze zdrowiem. - Naszą siłą jest zespół. Ta drużyna staje się lepsza z każdym meczem eliminacji - zapewnił trener, który w 1986 roku reprezentował swój kraj podczas mistrzostw świata w Meksyku.

Worthington grał wtedy na lewej obronie, dziś ma szansę wprowadzić Irlandię Północną na mundial już jako szkoleniowiec. - To byłoby coś fenomenalnego! Już czujemy narastające podniecenie. Czy w związku z tym mecz z Polakami urasta do najważniejszego w mojej trenerskiej karierze? Ooo, tak bym nie powiedział! Każde spotkanie reprezentacji - i nie ważne czy dotyczy to kapitana, lekarza czy pracującego dla niej trenera - musi być równie ważne - mówił.

Szkoleniowiec Irlandczyków był w piątek w dobrym humorze. Pytany, ilu kibiców będzie wspierać jego zespół, wypalił, że pięć milionów! Już na poważnie stwierdził, że nie obawia się o bezpieczeństwo na Stadionie Śląskim. - To nie jest pytanie do mnie. To nie jest nasz problem. Przyjechaliśmy do Polski grać w piłkę - powiedział.

Goście z Irlandii Północnej zostali zakwaterowani w katowickim hotelu Monopol. - Potrafimy sobie radzić ze stresem. Nie pierwszy raz zagramy o taką stawkę. Rozmawiamy, czytamy książki, gramy w ping ponga. Szukamy spokoju przed jednym z najważniejszych spotkań tych eliminacjach - dodał Hughes.

Irlandzcy dziennikarze dopytywali się, kto będzie sędzią meczu na Stadionie Śląskim. - Hiszpan Manuel Mejuto Gonzalez? Czy to nie ulubieniec waszego Artura Boruca? - wspominali sytuację z niedawnego meczu Celtic - Arsenal, gdy Hiszpan nabrał się na sztuczkę Eduardo i ukarał klub Polaka rzutem karnym.

Worthington nie dał się jednak wciągnąć w takie gierki. - Osobiście meczu nigdy mi nie prowadził. Oceniam go jednak jako najwyższej klasy fachowca - chwalił.

Były trener Irlandii Płn.: Kadra Janasa lepsza od tej Beenhakkera ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.