Flota nadal liderem, Pogoń nadal zawodzi

I LIGA PIŁKARSKA. Po remisie z Górnikiem Zabrze świnoujska ekipa Petra Nemeca zmierzy się z ?górnikami? z Łęcznej (niedziela, godz. 17). Pogoń chce zmazać plamę, jaką była porażka w Kluczborku i wygrać z Motorem Lublin (niedziela, godz. 18), który dziesięć dni temu wyeliminowała z Pucharu Polski

Świnoujścianie tak dobrze czują się na czele tabeli, że nawet największym faworytom i finansowym potentatom jak zabrzański Górnik nie oddają pola. W środę - po dobrym, wyrównanym meczu - zremisowali z zabrzanami (0:0) i utrzymali nad nimi dwupunktową przewagę w tabeli. Przed potyczką z mniej utytułowanym Górnikiem Łęczna nastroje są znakomite. Nawet kilkunastogodzinna podróż (800 km!) piłkarzom niestraszna.

- Jedziemy już w sobotę rano, "z hotelem", więc będziemy wypoczęci, dobrze przygotowani. Chcemy utrzymać lidera, czyli wygrać albo przynajmniej zremisować - zapowiada kapitan wyspiarzy, Sergiusz Prusak. - Łęczna to ciężki teren, zespół gospodarzy na pewno się spręży, bo w tym sezonie jeszcze nie wygrali. Ale my na wyjazdach radzimy sobie lepiej niż w Świnoujściu, zdobyliśmy komplet punktów.

Znacznie gorsza atmosfera jest w szatni Pogoni. Po efektownym i szczęśliwym 4:0 z Sandecją Nowy Sącz portowcy liczyli na komplet punktów w spotkaniu z drugim beniaminkiem, MKS Kluczbork. Outsider rozgrywek okazał się jednak niełatwym przeciwnikiem, w dodatku niegościnnym tylko dla szczecinian - bo wcześniej, z Flotą, GKP Gorzów, czy nawet słabym Motorem Lublin u siebie przegrywał, a Pogoń wypunktował. Tak jak rok temu, w drugoligowej rywalizacji.

Pogoń gra na wyjazdach źle. Dotychczasowy bilans: porażka, remis, porażka to wielkie rozczarowanie. A mogło być jeszcze gorzej, bo 1:1 w Świnoujściu portowcy uratowali cudem, w ostatnich minutach meczu. Martwią wyniki, martwi jakość gry. Na swoim stadionie granatowo-bordowi są skuteczniejsi, ale póki nie zdobędą bramki na 1:0 (zwykle z rzutu wolnego), męczą się niemiłosiernie. Głównie dlatego, że nie potrafią wypracować przewagi w środku pola.

Do niedzielnej potyczki z Motorem powinni przystąpić z wiarą w powtórkę I rundy PP. Dziesięć dni temu na Twardowskiego oglądaliśmy najsłabszy mecz i najsłabszy zespół tej jesieni. Wygrana 2:0 przyszła łatwo. Piotr Dziuba otworzył wynik już w 6. min, goście długo nie mogli się otrząsnąć. A gdy w końcówce ruszyli do śmielszych ataków, stracili drugą bramkę - z rzutu wolnego pięknie przymierzył Maksymilian Rogalski.

- Lublinianie będą chcieli się zrewanżować, ale to my jesteśmy faworytem i nie możemy pozwolić sobie na wpadkę - uważa Rogalski. - Szkoda punktów straconych w Kluczborku. Miało być zwycięstwo i miejsce w czołówce. Teraz musimy odrobić stratę w dwóch spotkaniach u siebie: z Motorem i za tydzień ze Zniczem Pruszków. Mobilizacja, męska rozmowa w szatni? Na pewno będzie, bo na boisku nam się nie układa, jesteśmy nieskuteczni, głupio przegrywamy.

W składzie portowców można spodziewać się kilku zmian. Dwie będą wymuszone, bo za kartki pauzują Piotr Petasz i Piotr Koman. Od początku zagra Przemysław Pietruszka, szansę może otrzymać również "młodzieżowiec" Daniel Wólkiewicz lub Tomasz Rydzak. Doświadczony Olgierd Moskalewicz wystąpi w roli ofensywnego pomocnika.

Program 7. kolejki I ligi

Pogoń Szczecin - Motor Lublin (niedziela, godz. 18), Górnik Łęczna - Flota Świnoujście (17), Górnik Zabrze - Sandecja Nowy Sącz, Znicz Pruszków - MKS Kluczbork, Stal Stalowa Wola - Podbeskidzie Bielsko-Biała, ŁKS Łódź - GKP Gorzów Wielkopolski, Warta Poznań - GKS Katowice, Dolcan Ząbki - Wisła Płock, Widzew Łódź - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.