Berlin 2009. Anita Włodarczyk rzuca o złoto

Anita Włodarczyk może rzucić młotem dalej niż wynosi rekord świata, ale czy pokona Niemkę Betty Heidler? Relacja Z czuba i na żywo z zawodów od 18.00 w Sport.pl

Dzień przed finałem młociarek srebrny dyskobol Piotr Małachowski mówił, że gwizdano na niego, gdy walczył z Niemcem Robertem Hardingiem. - Gdyby wyszedł mi ostatni rzut, to bym pokazał im gest Kozakiewicza - powiedział.

Gwizdano, nie gwizdano, faktem jest, że publiczność dodaje Niemcom energii, co przy wyrównanych siłach rywali okazuje się kluczowe. Harding, oszczepniczka Steffi Nerius zdobyli przy szalonym dopingu złote medale, kulomiotka Nadine Kleinert i siedmioboistka Jennifer Oeser srebrne. Skoczkini wzwyż Anke Friedrich nawet bez formy walczyła z Blanką Vlasić na najwyższym poziomie.

W rzucie młotem siły są wyrównane. Można by powiedzieć, że z lekkim wskazaniem na Polkę, najlepszą w tym roku młociarkę na świecie, gdyby nie... fakty.

W lipcu Włodarczyk zerwała nagle współpracę z trenerem. Czesław Cybulski odkrył Anitę w 2004 roku, w zwykłym naborze do sekcji lekkoatletycznej. Trenowali w trudnych warunkach, na polu między poznańskimi mostami św. Rocha i Królowej Jadwigi. Ale ten wspaniały fachowiec bywa trudny - potrafi zwymyślać, obrazić, o czym przekonał się też Szymon Ziółkowski, który odszedł w podobnych okolicznościach.

Od tego czasu Anicie najpierw pomagał Jerzy Sudół, który zna się na dysku, a nie młocie, a ostatnio Grzegorz Nowak, były trener Zdzisława Kwaśnego, brązowego medalisty MŚ w Helsinkach w 1983 roku. On z kolei nie mógł przyjechać do Berlina. Dotychczas do zawodów przygotowywała się z Kamilą Skolimowską, mistrzynią olimpijską z Sydney w 2000 roku, która doradzała jej w czasie konkursu. Kamila zmarła w lutym na zgrupowaniu w Portugalii.

W eliminacjach Włodarczyk oddała jeden rzut. W finale podpowiedzi może zabraknąć. - Jestem już na tyle doświadczona, że dam sobie radę - mówi młociarka.

Przed wyjazdem do Berlina Włodarczyk naciągnęła mięśnie grzbietu i przez kilka dni nie mogła rzucać. Pierwszy trening Anita przeprowadziła dzień przed eliminacjami. - Już nic mnie nie boli, jestem w stanie rzucać 77 metrów. Czy rekord świata? Zobaczymy - powiedziała Polka po eliminacjach.

Włodarczyk rzuca coraz dalej. Jej rekord życiowy - pobity 8 sierpnia w Cottbus wkrótce po zerwaniu z trenerem - jest tylko 60 cm gorszy od obecnego rekordu Rosjanki Tatiany Łysenko. Gdyby udało jej się ustanowić rekord świata, nie tylko zarobiłaby w sumie 160 tys dol. - nagrodę z Międzynarodowej Federacji Lekkoatletycznej - ale również zostałaby jedyną rekordzistką świata w Berlinie. Oprócz niej sztuki tej dokonał tylko Usain Bolt - dwukrotnie.

Jej najgroźniejsza rywalka Betty Heidler jest w Berlinie uwielbiana, ma status gwiazdy co najmniej od czasu zdobycia dwa lata temu tytułu sensacyjnego mistrzyni świata z marginesem zaledwie 2 cm. Potem w niemieckich mediach była rozchwytywana. Na przykład brała udział w biatlonie dla gwiazd innych sportów i ani razu nie spudłowała na strzelnicy.

I pokonała w tym roku o trzy metry Włodarczyk na mityngu w Turynie.

Obie machnęły w eliminacjach w pierwszych rzutach minimum kwalifikacyjne i na tym im najbardziej zależało (choć dla Włodarczyk był to najsłabszy rzut od czasu rozstania z Cybulskim). Do finału nie awansowała mistrzyni olimpijska Białorusinka Aksana Miankowa.

Minimum nie osiągnęła rekordzistka Łysenko (77,80 m). Rosjanka dopiero wróciła po dwuletniej dyskwalifikacji za doping - używała specyfiku, który blokuje hormony feminizacyjne. Jej rekord ustanowiony w maju 2007 r., wkrótce po kontroli (78,61 m), został wymazany z tabel. Łysenko miała w Berlinie piąty wynik eliminacji, ale być może to nie wszystko, na co ją stać.

To samo można powiedzieć o brązowej medalistce igrzysk w Pekinie i mistrzostw świata w Osace Chince Wenxiu Zhang (72,72 m), o Martinie Hrasnovej (71,50 m). I o Włodarczyk.

Jej finał zacznie się w sobotę o 19.30. Będzie startować na wypełnionym stadionie - to jedyny taki dzień w mistrzostwach. Biletów na sobotę wieczór nie ma już od dawna.

Liczba

11

konkursów wygrała Anita Włodarczyk w tym roku. Startowała w 13. Wykonała osiem rzutów ponad 75 metrów, w tym najdłuższy w sezonie na 77,20 m. To czwarty wynik w historii konkurencji i oczywiście rekord Polski.

Więcej w specjalnym serwisie Sport.pl - Berlin 2009 ?

Copyright © Agora SA