Zobacz bramki z meczu Legia - Broendby na Zczuba.tv »
Powtórki nie rozstrzygają, czy Schlebrugge był na pozycji spalonej. - Po meczu obejrzałem tę sytuację i jestem pewien, ze był spalony. Nawet tuż po bramce miałem takie przeświadczenie - twierdzi Maciej Iwański. Szwed znajdował się mniej więcej w tej samej odległości od linii końcowej, co bramkarz Jan Mucha, ale w bramce został jeden z obrońców Legii.
Sytuacja miała miejsce w 59. minucie meczu, tuż po trafieniu Macieja Iwańskiego z rzutu karnego. Duńczycy wykonywali rzut rożny. W zamieszaniu podbramkowym
piłka trafiła do niekrytego Patera Madsena. Napastnik uderzył mocno przy długim słupku, a piłka wpadła do siatki.
- To nie ja. To był gol Maxa. On skierował
piłkę do siatki - powiedział o Szwedzie na łamach Ekstrabladet Madsen. Tym samy Schlebrugge jest autorem obydwu goli dla Broendby w tym meczu, bo trafił również w 6. minucie, wykorzystując dośrodkowanie z rzutu rożnego.
Również na stronie internetowej
UEFA jako strzelec drugiego gola widnieje szwedzki obrońca, choć początkowo gola przypisano Madsenowi.