Franciszek Smuda: Przez ostatnie 25 lat pracowałem non stop. Chciałem urlopu, takiego prawdziwego, choćby przez dwa miesiące. Pomieszkać w domu, pobyć z rodziną, zmniejszyć sobie ciśnienie, które ostatnio było zbyt wysokie. A tak w ogóle chcę pracować w miejscu, gdzie są perspektywy i ambicje. Nie tak jak w Lechu, gdzie byłem ostatnio. Mówiło się o wielkim klubie, a kiedy była szansa na taki, to tylko kombinowano, jak sprzedać i zarobić.
- [cisza] Więc zostaje kadra.
- Tak. Mam tyle doświadczeń, że mogę objąć kadrę.
- Niech wypełni swój kontrakt. Później to ja jestem do dyspozycji.
- Zaraz, zaraz. Wszystkich szanuję, ale niech będą moją konkurencją dopiero po zdobyciu takiego doświadczenia jak ja. Niech najpierw coś osiągną. Mam 410 meczów w lidze, nie licząc pucharów. To wszystko w tej sprawie.
Smuda żegna się z Lechem. Teraz chce reprezentacji! Kadra Beenhakkera została bez napastników - czytaj tutaj >