16. etap Tour de France: Na zjazdach bez rozstrzygnięć

Hiszpan Mikel Astarloza wygrał drugi alpejski etap Tour de France, ale zapowiadanych szaleńczych ataków i zmian w klasyfikacji generalnej nie było.

Wyścig toczył się na dwa tempa. Na czele, niemal od początku etapu, który rozpoczął się w Szwajcarii, była grupa kilkunastu kolarzy z ogromnymi stratami do lidera Alberto Contadora. Spokojnie przejechali najwyższe wzniesienie tegorocznej Wielkiej Pętli - wielką przełęcz Świętego Bernarda (2473 m n.p.m.). Niedobitki tej akcji dojechały do mety we francuskim Bourg Saint-Maurice. Najszybciej Mikel Astarloza z baskijskiej drużyny Euskatel, odnosząc najważniejsze zwycięstwo w karierze.

Contador i zawodnicy z pierwszej dziesiątki Touru pozostawili uciekinierów w spokoju, tocząc własną bitwę, a właściwie potyczkę. Doszło do niej na drugim wzniesieniu etapu, premii pierwszej kategorii - małej przełęczy Świętego Bernarda. Do szturmu ruszyli bracia Andy i Frank Schleckowie z Luksemburga. W poniedziałek zapowiedzieli, że są "gotowi umrzeć podczas ataku", ale te samobójcze deklaracje wybili im z głowy rywale. Za ich akcją pojechali: lider Alberto Contador oraz jego pomocnik Andreas Kloeden z Astany, rewelacyjny Brytyjczyk Bradley Wiggins i najlepszy Włoch w klasyfikacji generalnej Vicenzo Nibali. Lance Armstrong został w tyle i tracił już kilkaset metrów. Szybko opanował jednak słabość i pokazał klasę. Mocno przyspieszył i samotnym atakiem dołączył do grupy.

Do mety w Bourg Saint-Maurice cała czołówka dojechała razem. Z pierwszej dziesiątki wypadli jedynie niedawny lider Włoch Rinaldo Nocentini oraz 24-letni Niemiec Tony Martin. Spore straty poniósł Australijczyk Cadel Evans, który dwa lata temu walczył z Alberto Contadorem o końcowe zwycięstwo i tylko jemu ustąpił miejsca na najwyższym podium w Paryżu. Evans ma już ponad 7 minut straty do lidera i trudno będzie mu ją odrobić.

Przegranymi etapu mogą też czuć się bracia Schleckowie. Młodszy Andy liczył na to, że urwie cenne sekundy Armstrongowi albo Wigginsowi. Nie udało się. Do tego ich grupa Saxo Bank straciła cennego pomocnika Jensa Voigta. Niemiec, zwycięzca ostatniego Tour de Pologne, upadł podczas zjazdu z małej przełęczy Świętego Bernarda. Został odwieziony do szpitala. Lekarze powiedzieli tylko, że był przytomny.

W środę również górski etap, trudniejszy niż wtorkowy. Kolarze mają do pokonania pięć górskich premii, cztery pierwszej kategorii. Do mety znów prowadzi jednak zjazd, tym razem 15-kilometrowy.

Wyniki 16. etapu:

Klasyfikacja generalna po 16. etapach

Sapa: Jak będzie dobra noga, spróbuję uciec ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA