Liga Światowa. Na kogo postawi Castellani?

Tylko raz, w debiucie przed 13 laty, polscy siatkarze wypadli w Lidze Światowej słabiej niż w bieżącej edycji, ale cel został osiągnięty - trener Daniel Castellani już prawie wie, jak będzie wyglądała nowa reprezentacja

Liga Światowa AD 2009 była próbą dojrzałości tyleż dla młodzików w kadrze, co dla kibiców. Trzeba cierpliwości i wyrozumiałości, by znieść notoryczne przegrywanie z Finlandią(w czwartek wreszcie zwyciężyli - 3:2), która jeszcze przed chwilą uchodziła za zapyziałą siatkarską prowincję. Castellani tłumaczy, że usiłuje godzić sprzeczne ze sobą cele - dążyć do zwycięstw, a zarazem manipulować składem i testować graczy w najróżniejszych okolicznościach.

Raul Lozano, który poprowadził reprezentację do jej czterech najlepszych występów w LŚ, nie lubił publicznie mówić o personaliach. Jego następca zwierza się chętniej, choć i on nie dzieli się wszystkimi refleksjami, bywa dyplomatą, woli swoich ludzi chwalić, niż ganić. Dlatego dywagacje o składzie kadry na sierpniowe eliminacje mistrzostw świata oraz wrześniowe mistrzostwa Europy opieram i na rozmowach z selekcjonerem, i własnej analizie jego zachowań.

Rozgrywający, czyli jeden pomnik

LŚ utwierdziła nas w podejrzeniu, że jeśli pewnego dnia kadrę opuści Paweł Zagumny, nieprędko znajdziemy pełnowartościowego następcę. Za jego plecami zieje wielka czarna dziura, konkurenci ustępują mu o kilka klas. Być może Castellani zrezygnował z niewiele młodszego Łukasza Żygadły właśnie po to, żeby natychmiast zacząć przysposabiać wystawiającego najmłodszego pokolenia. W LŚ debiutował Grzegorz Łomacz, którego trener chwali za precyzję i realizację taktyki, a zarazem widzi, że 22-latek musi wylać mnóstwo potu na treningach, by przyspieszyć grę.

Paweł Woicki zdążył już zebrać sporo doświadczeń, łącznie z olimpijskimi, lecz ma za sobą kiepski sezon w klubie, a konieczność kierowania grą według ścisłego planu, czyli tłumienia u siebie naturalnej skłonności do improwizacji, działa na niego jak odcięcie dopływu tlenu. Z każdym weekendem LŚ grał mniej i słabiej.

ME bez Wlazłego ?

Atakujący, czyli desperacja

Tutaj też kadra opiera się na jednym nazwisku. Niestety, Mariusz Wlazły znów się leczy, więc naród wpadł w trwogę. A jak trwoga, to do Piotra Gruszki, zazwyczaj przyjmującego. Ratował się nim Lozano (za co był krytykowany), ratuje się Castellani. Nowy selekcjoner potwierdził, że zabierze Gruszkę - jeśli nie zdarzy się nic nieprzewidzianego - na obie najbliższe imprezy.

Weterana wspierać będzie prawdopodobnie Jakub Jarosz, który nie zbijał ostatnio skuteczniej niż Marcel Gromadowski, ale bił go wszechstronnością. Nie tylko w ataku. Jarosz umie zdeprymować przeciwnika serwisem, Gromadowski psuje co trzecią zagrywkę, nie rekompensując niewymuszonych strat zdobytymi punktami. W LŚ nie miał ani jednego asa.

Generalnie od biedy aż piszczy - o ile pustkę na rozegraniu zasłania żywy pomnik w osobie Zagumnego, o tyle jedyny gwiazdor ataku choruje niemal przewlekle. I wpędza kolejnych selekcjonerów w desperację. Jeśli zmiennika dla Wlazłego wciąż podbieramy z innej pozycji, to potencjał naszej siatkówki zaczyna wyglądać na przeceniany.

Gromadowski: Będę walczył do końca ?

Przyjmujący, czyli odcięte skrzydło

Castellani konsekwentnie trzyma się konfiguracji skrzydłowy defensywny - skrzydłowy ofensywny, czyli zestawiania specjalisty od odbioru serwisu z graczem zorientowanym na atak. W pierwszej konkurencji hierarchia wygląda tak: nieobecny w LŚ Michał Winiarski (choć on akurat umie wszystko, to gracz kompletny), Michał Bąkiewicz (ceniony za stabilność formy, nieprzypadkowo został kapitanem), Michał Ruciak (brakuje mu centymetrów, ale potrafi zbijać wydajnie, gorzej u niego z blokiem). Ponieważ jednak Winiarskiemu odnowił się uraz barku (poleciał na badania do Włoch), w eliminacjach MŚ wystąpią dwaj ostatni. Trener wierzy, że najlepszy polski siatkarz wróci na ME, ale może się przeliczyć. A jeśli tak, reprezentacja wyląduje w Turcji walczyć o medal - biorąc pod wagę także absencję Wlazłego - ze skrzydłami nie tyle podciętymi, co obciętymi.

Grupce ofensywnych przyjmujących przewodzi Sebastian Świderski, za nim ścigają się Bartosz Kurek i Zbigniew Bartman. Między nimi zanosi się na najbardziej pasjonującą rywalizację w kadrze - obaj niedomagają w odbiorze serwisu, obaj dysponują niesamowitym potencjałem w ataku. Razem nie zagrają, także ze względu na wspomniany podział ról wśród przyjmujących. Inny wariant byłby ogromnym ryzykiem. - Podejmuje je tylko jedna drużyna na świecie, włoska Piacenza. Nie będziemy jej naśladować - zapowiada Castellani. O Bartmanie, ulubieńcu kibiców, mówi, że jego problem tkwi w głowie - czasem za bardzo chce. I rzeczywiście, gracz Częstochowy sprawia wrażenie, że zawsze wpada na boisko, by zostać bohaterem wieczoru. Wczoraj nawet na treningu się wyróżniał, jako jedyny założył strój w innym kolorze niż koledzy.

Rafał Stec: Przestańmy oszukiwać w siatkówce ?

Środkowi, czyli tłok z klasą

Tutaj Castellaniego dopadły kłopoty najprzyjemniejsze - bogactwa. W bloku króluje odpoczywający ostatnio Daniel Pliński, którego Argentyńczyk ceni także za inteligencję na boisku i wnikliwe analizowanie poczynań rywala, niebagatelne postępy zrobił Marcin Możdżonek. Za strategię odmładzania kadry zapłaci zapewne Łukasz Kadziewicz, który ustąpi miejsca Piotrowi Nowakowskiemu (zdaniem selekcjonera zbija z pułapów dostępnych najpotężniejszym środkowym świata i w pojedynku ze starszym kolegą ma 60 proc. na zwycięstwo). Ocalić wicemistrza świata może retusz przepisów - rozszerzenie kadry do 14 nazwisk umożliwi powoływanie czterech środkowych.

Libero, czyli idealny remis

Między Krzysztofem Ignaczakiem a Piotrem Gackiem wybierać tak samo trudno jak między Kurkiem i Bartmanem, trener daje obu 50 proc. szans na grę (choć w klubie wolał tego drugiego). Szturm na reprezentację przypuścił też Paweł Zatorski, pierwszy przedstawiciel rocznika 1990. Selekcjonera uwiódł silną osobowością, ale na razie ma się rozwijać w kadrze juniorów, podobnie jak środkowy Karol Kłos i rozgrywający Fabian Drzyzga.

Nie wymieniłem Marcina Wiki, który sam nie wierzy - jak mówi - w rychłe odzyskanie formy po kontuzji. Więcej kandydatów do seniorskiej reprezentacji na razie nie widać, o czym wprost mówi Castellani. Co w krótkiej perspektywie optymizmem nie napawa, bez Wlazłego i Winiarskiego Polakom może brakować siły ognia w ataku. Argentyński selekcjoner pociesza jednak, że w otoczeniu gwiazd - przede wszystkim sterującego drużyną Zagumnego - młokosy zagrają na znacznie wyższym poziomie.

Prawdopodobna podstawowa szóstka reprezentacji: Zagumny - Gruszka, Bąkiewicz - Świderski, Możdżonek - Pliński. Rezerwowi: Łomacz, Jarosz, Ruciak, Kurek, Nowakowski. Gdyby wykurował się Winiarski, Bąkiewicza ześle do rezerwy, a Ruciaka wyrzuci poza kadrę.

Liga Światowa: W końcu wygrana z Finlandią  ?

Copyright © Agora SA