- W próbach szybkościowych osiągam wyniki zbliżone do rekordów życiowych. Mój staw skokowy w prawej stopie nareszcie działa - cieszy się Plawgo. To wszystko dzięki zastrzykom wiskosuplementacyjnym, które polegają na wstrzyknięciu w bolące miejsce środka o składzie zbliżonym do płynu stawowego. - Pomaga on smarować staw. A mój staw był wysuszony, powstały zwyrodnienia, które bez smarowania sprawiały ból - tłumaczy biegacz.
Plawgo mówi, że jest to pierwsza metoda, która leczy nie skutki kontuzji, a ich przyczynę. Teraz nie zażywa żadnych środków przeciwbólowych.
Plawgo, choć nie uzyskał jeszcze minimum na sierpniowe mistrzostwa świata w Berlinie, to za cel stawia sobie miejsce w finale. - Gdybym tego nie osiągnął, straciłbym stypendium sportowe i prawo udziału w zgrupowaniach klimatycznych - mówi Plawgo.
Anna Jesień wygrywa w Złotej Lidze - czytaj tutaj ?