- To była bardzo dziwna czasówka, a karty rozdała pogoda. W I sesji kwalifikacyjnej Robert mógł zapomnieć o swoim trzecim przejeździe, ponieważ zaczęło kropić i nie udało mu się awansować. Do szczęścia zabrakło mu tylko 6 setnych sekundy - stwierdził Niemiec.
Pełniący w ekipie z Hinwil obowiązki głównego inżyniera Willy Rampf przyznał, że już po przedpołudniowym treningu było jasne, że kłopoty z F1.09 Kubicy nie zwiastują niczego dobrego. - Prawdę mówiąc nie spodziewaliśmy się dużo więcej po kwalifikacjach Roberta - oświadczył z rozbrajającą szczerością Rampf.
Więcej opinii o kwalifikacjach na F1.pl.