Tour de France: Astana najszybsza w jeździe drużynowej, Cancellara nadal liderem

Mimo zwycięstwa drużyny w czasówce, po 10 godzinach i 38 minutach jazdy w Tour de France, Lance Armstrong nie zdobył żółtej koszulki lidera. Zabrakło 0,18 s! Liderem jest wciąż Fabian Cancellara

Zczuba.tv: Astana wygrywa czasówkę, Cancellara liderem o włos ?

Szwajcar heroicznym wysiłkiem dociągnął za sobą do mety resztki swojej drużyny we wtorkowej zespołowej jeździe na czas wokół Montpellier.

Wygrana grupy Lance'a Armstronga jeszcze przed startem była poza dyskusją. Astana ma w składzie kilku fantastycznych specjalistów od jazdy na czas.

Pytanie brzmiało: ile sekund zyska Amerykanin w pojedynku z liderem. Ruszając do etapu, Cancellara miał 40 sekund przewagi nad Armstrongiem i niemal dokładnie tyle samo wygrał zespół Amerykanina nad zespołem Szwajcara. Niemal dokładnie, bo sędziowie brali pod uwagę czas z sobotniego prologu z dokładnością do setnych części sekundy, a tu przewaga Cancellary wynosiła o włos więcej.

Amerykanin musiał wygrać więc we wtorek o 41 sekund.

Gdyby tak się stało, na podium w Montpellier żółtą koszulkę pomógłby mu założyć Ben Stiller, gwiazdor Hollywood, który chyba o tym bardzo marzył. W dramatycznych okolicznościach okazało się, że Stiller będzie musiał ubierać Cancellarę. - Ha, to się nazywa szwajcarski zegarek! - śmiał się Cancellara.

Astana zaczęła etap szybko, ale na pierwszym pomiarze czasu zaskakująco szybsza była hiszpańska grupa Caisse d'Epargne. To oznaczało, że na krętej trasie pod górę Astana jedzie też ostrożnie - wcześniej upadki zaliczali kolarze niemal wszystkich grup, ale przede wszystkim zwycięzca Giro d'Italia Denis Mienszow oraz francuska grupa Bouygues, która niemal w komplecie znalazła się w rowie, gdy prowadzący peletonik kolarz źle ocenił prędkość i ostrość zakrętu.

Astana - Armstrong, Contador, Andreas Kloeden i Levi Leipheimer - przyspieszali. Można było się domyślać, że jeśli wciąż będą zyskiwać sekundę po sekundzie w takim samym tempie, wepchną Armstronga przed Cancellarę.

Jako czwarty mijał linie mety wymordowany ciężką pracą na trasie Armstrong. Dwa, trzy metry za Amerykaninem, jako piąty - właśnie czas piątego kolarza decyduje o wyniku drużyny - Hiszpan Haimar Zubeldia. Niemal w tej samej chwili Cancellara uśmiechał się szeroko, bo już wiedział, że utrzymał prowadzenie w wielkim wyścigu na kolejne dni. Jest najlepszym na świecie specjalistą od jazdy na czas, mistrzem olimpijskim, zwycięzcą "Małego Touru", czyli wyścigu Dookoła Szwajcarii, i we wtorek pokazał, że skreślanie go z listy faworytów jest pochopne.

- Brakuje mi jej, tęskniłem za nią przez te cztery lata - powiedział siedmiokrotny zwycięzca Tour de France o żółtej koszulce, która przeszła mu koło nosa. Jak dotąd miał ją na sobie przez 83 dni wyścigu. Pod tym względem lepszy jest tylko Eddy Merckx. - Owszem, jestem trochę rozczarowany, bo liczyłem, że ją zdobędę. Ale patrząc wstecz, nie żałuję niczego w tym etapie. Pojechaliśmy perfekcyjnie.

Patrząc jeszcze bardziej wstecz, 37-letni Amerykanin wykorzystał do maksimum szansę, jaką dało mu nieoczekiwane podzielenie się peletonu na poniedziałkowym etapie. Zabrał się wtedy z pierwszą grupą, zaś w drugiej został jego rywal w drużynie gwiazd, największy faworyt do zwycięstwa w całym wyścigu - Contador. Przez udział w akcji Armstrong naraził się na krytykę hiszpańskich kibiców, że ucieka hiszpańskiemu liderowi grupy. Wzmogła się opinia, że zespół zamiast pracować na lidera, jest podzielony. Nawet na swoim twitterze Armstrong musiał odpowiadać na zaczepki Hiszpanów.

W środę kolejny, piąty etap do Perpignan, na którym Armstrong będzie chciał odzyskać po czterech latach swoje ulubione letnie ubranie. Doświadczony kolarz - Armstrong, gdyby zdobył żółtą koszulkę, stałby się najstarszym liderem w historii wyścigu - może skorzystać z sytuacji na drodze. Być może jakiś zespół zechce wykorzystać niezwykle porywisty, silny wiatr wiejący na południu Francji - tak jak w poniedziałek zrobił zespół Columbia HTC - i rozerwać peleton. - Musimy być czujni, ale i Cancellara będzie czujny - stwierdził Amerykanin.

Wyniki jazdy drużynowej na czas

Klasyfikacja Generalna

Więcej o TdF czytaj na Sport.pl ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.