Trzy dni zmagań, cztery lata przygotowań

Startuje Orlen Platinum 66. Rajd Polski. - Musieliśmy zmienić myślenie naszych ludzi, naszych służb porządkowych, tak by rajd był prawidłowo zabezpieczony i przygotowany dla kibiców - mówi Tomasz Bartoś, dyrektor rajdu

Sebastian Woźniak: Jak długo trwały starania, by Rajd Polski stał się rajdem mistrzostw świata?

Tomasz Bartoś: Pomysł padł dziesięć lat temu, ale były to jedynie wstępne przymiarki. Sprawa dojrzewała, przygotowania rozpoczęły się mniej więcej cztery lata przed ogłoszeniem decyzji przez FIA [w 2007 r.]. Właśnie dlatego Rajd Polski przenieśliśmy z Dolnego Śląska na Mazury do Mikołajek. Nie dopuszczaliśmy myśli, że może go zabraknąć w kalendarzu FIA.

Jakie wymogi musieliście spełnić, by zadowolić władze FIA?

- Z roku na rok byliśmy mądrzejsi, rajd był coraz lepszy, coraz lepiej zabezpieczony. My też staliśmy się bardziej zgranym zespołem i wiedzieliśmy, jak wszystko przygotować. Mniej rzeczy nas zaskakiwało. Oczywiście ciągle napływała także pomoc od FIA, bo przyjeżdżali kolejni delegaci czy obserwatorzy i doradzali nam, co poprawić, co zmienić, co dostosować. Władze naciskają przede wszystkim na bezpieczeństwo, w tej kwestii nie ma mowy o pobłażliwości. Musieliśmy zmienić myślenie naszych ludzi, naszych służb porządkowych, tak by rajd był prawidłowo zabezpieczony i przygotowany dla kibiców. Mamy podane też standardy, jakich wymagają kierowcy. Mamy np. obowiązek zagwarantować każdemu teamowi 20 na 40 m kw. równej, twardej powierzchni w parku serwisowym. Do tego dochodzi dostęp do wody, prądu czy wywozu śmieci.

Rajd to także olbrzymie przedsięwzięcie logistyczne...

- Przyjeżdża mnóstwo kibiców, musimy sprowadzić dużo służb porządkowych. W sumie przy rajdzie pracuje ok. 2,5 tys. osób. Koordynacja ich zadań to już spore wyzwanie, do tego dochodzi obsługa teamów, które przyjeżdżają do nas po raz pierwszy. A każdy składa z około 100 osób.

W porównaniu z poprzednimi latami trasy pod Mikołajkami zostały trochę zmodyfikowane.

- Przede wszystkim są dużo dłuższe, ponieważ teraz Rajd Polski zaliczany jest do mistrzostw świata, a nie Europy. Spełnienie wymogu to przygotowanie odcinków specjalnych o długości od 340 do 400 km. Nasza wynosi 352 km, mamy lekki zapasik. Nie zapominajmy, że to impreza trzydniowa plus odcinek testowy oraz super OS. Aby nieco ją wydłużyć, dołożyliśmy jeden zupełnie nowy odcinek specjalny - Danowo. Nie jest zbyt długi i głównie przebiega po drogach leśnych. Rozbudowaliśmy odcinek Miłki, a Paprotki o piękną partię, zresztą bardzo techniczną. Zmodernizowaliśmy trochę Gawliki, żeby były trochę dłuższe, natomiast na Wydminach musieliśmy wybudować kilometr nowej drogi, tak by ominąć gniazdo ptaka drapieżnego, który jest pod ochroną. Co roku wynajdujemy nowe przecinki lasu, które są bardzo pomocne przy ułożeniu trasy rajdu.

Zagraniczni kierowcy wystartują na Mazurach po raz pierwszy, co gwarantuje emocje. Wielki handicap ma Krzysztof Hołowczyc, który jedzie przecież autem WRC. Mam nadzieję, że nawiąże walkę, może nie bezpośrednio z Loebem i Hirvonenem czy Latvalą, ale następnymi kierowcami.

Loeb dla Sport.pl: w Rajdzie Polski Polacy nie mają szans! Klasyfikacja generalna

(po siedmiu rundach)

1. Sebastien Loeb - 55 pkt; 2. Mikko Hirvonen - 48; 3. Daniel Sordo - 31; 4. Jari-Matti Latvala - 25; 5. Henning Solberg - 21; 6. Petter Solberg - 20; 7.Matthew Wilson - 15; 8. Federico Villagra - 14; 9. Sebastien Ogier - 13; 10. Conrad Rautenbach - 7.

Klasyfikacja producentów

1. CITROEN TOTAL WORLD RALLY TEAM - 94; 2. BP FORD ABU DHABI WORLD RALLY TEAM - 79; 3. STOBART VK M-SPORT FORD RALLY TEAM - 49; 4. CITROEN JUNIOR RALLY TEAM - 24; 5. MUNCHI'S FORD WORLD RALLY TEAM - 18.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.