Radwańska spada na 14. miejsce. Co na to trener?

W niedzielę, dzień przed rozpoczęciem Wimbledonu, Agnieszka Radwańska spadła w rankingu WTA z 11. na 14. miejsce. - W tym sezonie jest trudniej zdobywać punkty, bo nie możemy sami wybierać turniejów, w których gramy. Mamy nadzieję, że spadek jest krótkotrwały, bo na Wimbledonie mierzymy wysoko - mówi Sport.pl Robert Radwański, trener i ojciec Agnieszki.

Radwańska: ćwierćfinał to cel minimum ?

Wyniki Wimbledonu możesz sprawdzić tutaj ?

W niedzielę najlepsza polska tenisistka znów trenowała z leworęczną zawodniczką, tym razem była to Czeszka Iveta Beneszova. Radwańska przygotowuje się w ten sposób do wtorkowego pojedynku I rundy z Marią Jose Martinez Sanchez (WTA 42). Hiszpanka też jest leworęczna.

W niedzielę opublikowano najnowszy ranking WTA. Radwańska spadła w nim z 11. na 14. pozycję. To efekt słabszego niż przed rokiem występu na trawie w Eastbourne. Sezon temu Polka wygrała imprezę, teraz poległa w ćwierćfinale z Francuzką Virginie Razzano.

Codzienne relacje Jakuba Ciastonia z Wimbledonu czytaj tutaj ?

W sobotę Radwańska mówiła, że nie przejmuje się spadkiem. - Nie przeliczam co tydzień punktów i nie patrzę na ranking. Gra mi się w tym roku trudniej, bo startowałam z innego pułapu. Będąc na początku roku w dziesiątce, miałam bardzo ograniczony wybór turniejów. Właściwie mogę grać tylko w tych największych. Dlatego ciągle gram z elitą, nie mogę nabijać punktów w mniejszych imprezach - stwierdziła Radwańska.

Z tą oceną zgadza się trener Robert Radwański. - Federacja WTA wprowadziła takie zmiany, które najbardziej krzywdzą dziewczyny w dziesiątce. Właściwie nie mają prawa grać tam, gdzie chcą. Chcieliśmy np. w tym sezonie bronić punktów w Pattaya i w Stambule, co teoretycznie wydawało się łatwe, ale nam nie pozwolono, bo do obu turniejów zgłosiła się wyżej notowana Wiera Zwonariewa, a przepis mówi, że tylko jedna dziewczyna z dziesiątki może grać w takich turniejach - opowiada trener Agnieszki. - Tak naprawdę, przy takim systemie, bardziej opłaca się na koniec roku być na 11. miejscu niż na ósmym, czy dziewiątym. Za system odpowiada były szef WTA Larry Scott, który zrobił bałagan i sobie poszedł. Nie tylko my na niego narzekamy - dodaje.

Radwańska grała jednak z Razzano w Eastbourne także rok temu. Wtedy wygrała, a teraz nie. Czy to znaczy, że gra słabiej niż 12 miesięcy temu, albo rywalki nauczyły się grać z Agnieszką? - To był wyrównany mecz, Agnieszka mogła go wygrać, gdyby w I secie udało się przełamać Francuzkę. Być może w kluczowych momentach zabrakło nieco siły ognia, takiego "dobicia" rywalki. Ale całkiem złej gry nie było. Taki jest teraz tenis, rozstrzygają niuanse. Agnieszce w zeszłym roku grało się też łatwiej, bo atakowała wyższe pozycje w rankingu, a teraz się broni. Atakować zawsze jest łatwiej - uważa Radwański.

O Wimbledon w wykonaniu starszej córki jest spokojny. Zapowiada, że nastąpi kontratak. - Losowanie nie jest złe. Mamy nadzieję, że uda się sprawić, by ten spadek w rankingu był tylko chwilowy - zakończył trener.

Atak polskiej diaspory na świat - kobiecego tenisa ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.