Więcej o Formule 1 czytaj na F1.pl ?
58-letni Niemiec przyznaje, że podobają mu się budżetowe pomysły Maxa Mosleya, przewidujące ograniczenie w 2010 roku wydatków do 40 mln funtów. - To nie jest normalne, że ktoś wydaje 300 mln euro rocznie i nie ma go na podium - argumentuje doradca sportowy Volkswagena. - Jeżeli nowe zespoły zatrudnią dobrych kierowców i zapewnią emocje na torze, nikt nie zapłacze za starą F1.
Zdaniem Stucka, wielkie koncerny zaangażowane w Formule 1, powinny skoncentrować się wyłącznie na dostawie silników prywatnym teamom.
- Nie rozumiem, dlaczego Mercedes i BMW nadal wydają pieniądze na budowę samochodów - dodał Niemiec. - I mówię: dość tego. Norbert Haug sprzedał za 10 mln euro silniki ekipie Brawna i dzięki temu, nie dość, że zostaną mistrzami świata, to jeszcze zarobią.
Z podobnego rozwiązania mógłby skorzystać koncern z Monachium. - BMW powinno dogadać się z Red Bullem w sprawie silników, a wtedy mieliby szansę na zdobycie tytułu z Sebastianem Vettelem, zyskując wsparcie niemieckich fanów - zauważył Stuck.
Na dobę przed rozstrzygnięciem Ferrari nie cofa ultimatum ?