Sekretarz Trybunału Arbitrażowego przy PKOL: Wypada przyznać się do błędu

Według pani sekretarz Trybunału Arbitrażowego przy PKOL Romany Troickiej-Sosińskiej Widzewa nic już nie uratuje przed spadkiem. Decyzja Sądu Najwyższego podważyła wyrok Trybunału, który uchronił rok temu Widzew przed degradacją do II ligi.

Sąd Najwyższy w Waszawie w środę przyznał rację PZPN, który zaskarżył decyzję Tybunału Arbitrażowego przy PKOL cofającą degradację Widzewa za korupcję. Dzięki tej decyzji rok temu Widzew spadł wskutek słabej gry o jedną, a nie o dwie klasy rozgrywkowe. Skargi Korony Kielce i Zagłębia Lubin (w ich przypadku Trybunał utrzymał orzeczoną degradację) zostały odrzucone.

- Sąd Najwyższy wskazuje, że rozstrzygnięcie ma być podobne jak w przypadku klubów z Lubina i Kielc - mówi pani rzecznik i jednocześnie dodaje, że Trybunał Arbitrażowy zajmie się sprawą w ciągu najbliższych tygodni, jak tylko otrzyma materiały. - Dopóki Trybunał nie rozstrzygnie, nie wypada mówić z pewnością, ale degradację Widzewa należy brać poważnie pod uwagę - dodaje.

- Sprawa była bardzo skomplikowana, uzasadnienie ma ok. 20 stron. Przy tej okazji wszyscy się przekonaliśmy, że w PZPN w zakresie przepisów dotyczących przedawnienia korupcji panuje totalny chaos. Sędziowie Trybunału rozpatrując tę sprawę wzięli pod uwagę to, że wątpliwości należy rozstrzygać na korzyść obwinionego - wyjaśniła powody takiego orzeczenia Trybunału pani sekretarz.

Czy Widzew ma szansę na Ekstraklasę - czytaj tutaj ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.