List Maxa Mosleya do szefów zespołów F1

Prezydent FIA Max Mosley przesłał do ośmiu zespołów Formuły 1 ostry list, w którym napisał, że jeśli chcą rozmawiać o zmianie przepisów na przyszły sezon, muszą zmienić swoje zgłoszenia na bezwarunkowe. Na odpowiedź oczekuje do dzisiaj, do końca dnia pracy - donosi portal f1.pl.

To ultimatum. Dotąd zespoły F1 zgłosiły się do udziału w kolejnym sezonie 2010 tylko warunkowo - uzależniając ostateczną decyzję od ustępstw FIA. Przypomnijmy: Ferrari, BMW, Renault i kilku innym teamom nie podobają się plany ograniczenia ich budżetów do 40-50 mln funtów. Max Mosley twardo broni swojego pomysłu - kto się nie zgodzi na cięcia, nie będzie mieć dostępu do najnowszych technologii, nie będzie mógł testować bolidów między wyścigami, ba - nawet system KERS dostanie ułomny, bez pełnej mocy. To oznacza powstanie de facto Formuły dwóch prędkości, z dwoma, kompletnie odmiennymi rodzajami samochodów.

List Mosleya jest bardzo ostry. Przypomina: - Zgodnie z artykułem 66 Międzynarodowego Kodeksu Sportowego nie możemy zmienić regulaminu na sezon 2010, chyba, że wyrażą na to jednomyślną zgodę wszystkie zgłoszone zespoły.

A więc także "buntownicy". Pismo otrzymały Ferrari, McLaren, Renault, BMW Sauber, Toyota, Red Bull, Toro Rosso i Brawn GP. Szef FIA pominął zespoły Williamsa i Force India, które wcześniej bezwarunkowo przystały na nowe zasady i zgłosiły się do następnego sezonu.

- Możecie wziąć udział w tym procesie [zmian przepisów], jako uczestnik mistrzostw świata, lub wcale - kontynuuje. - Aby uczestniczyć w zmianie regulaminu, powinniście potwierdzić, że wasze zgłoszenie jest bezwarunkowe. To zależy oczywiście tylko od was, lecz najprostszym sposobem, żeby się upewnić, iż wszystkich będzie obowiązywał identyczny regulamin, jest zgłoszenie się do mistrzostw świata połączone z akceptacją limitu budżetowego. Potem wszystkie zespoły mogą porozmawiać o zmianie regulacji, które byłyby możliwe do przyjęcia przez wszystkie strony.

Jeśli zespoły odrzucą list Mosleya najpewniej rozłam w świecie F1 będzie bliski. Ferrari już wprost mówi, że odejdzie z wyścigów, ostatnio wycofaniem się zagrozili kierowcy - Felippe Massa i Fernando Alonso.

Mosley jeszcze miesiąc temu dość błaho traktował te groźby: - Można sobie wyobrazić F1 bez Ferrari - mówił.

F1 jednak bez KERS? Czy Kubica powinien się cieszyć?

Więcej o wielkim konflikcie w F1 - szukaj na f1.pl ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA