Calisia Kalisz bez siatkarek. PTPS Piła z nowymi

Obydwie wielkopolskie drużyny - Calisia Kalisz i PTPS Piła - nie będą przypominały zespołów z poprzedniego sezonu. O ile Calisia w ogóle do niego przystąpi.

Kaliska siatkówka kobieca ma bowiem olbrzymie problemy i w przyszłym tygodniu rozstrzygnie się, czy Calisia w ogóle przystąpi do rozgrywek. - Nie zaczniemy sezonu, jeśli nie będziemy mieli pieniędzy, które gwarantują nam zbudowanie zespołu. Nie ma sensu przystępować do rozgrywek, by przegrywać wszystkie mecze - mówi prezes Wiesław Kostera. Calisia liczy na pomoc miasta i na jego wejście do powstającej właśnie spółki. Ma ona przejąć drużynę siatkarek od likwidowanego stowarzyszenia. Miasto Kalisz decyzji jeszcze nie podjęło. - Rozważamy to. Chcemy, by siatkówka kobieca nadal istniała w Kaliszu, bo to marka naszego miasta. Decyzji w sprawie wejścia do spółki jeszcze jednak nie ma - mówi wiceprezydent miasta Tadeusz Krawczykowski. On jest optymistą co do losów Calisii. - Mało tego, uważam że w Kaliszu z powodzeniem poradzą sobie i siatkówka żeńska i męska, która weszła do II ligi - mówi.

Na razie Calisia została bez jakiejkolwiek siatkarki, bowiem wszystkim skończyły się dotychczasowe kontrakty.

Z kolei PTPS Piła kompletuje nowy skład. Ze starego odeszło wiele zawodniczek - Agnieszka Bednarek, Milena Sadurek, Alena Hendzel, Joanna Frąckowiak, a w czwartek - Brazylijka Michela Teixeira. - Z nią sytuacja była szczególna, bowiem Michela po trzech latach grania w polskiej lidze wciąż miała kłopot z barierą językową. Nie miała jak spędzać tu wolnego czasu. Nawet do kina nie mogła pójść - mówi trener pilskiej drużyny Wojciech Lalek. - Dlatego podjęła decyzję, że chce odpocząć od Polski i przenieść się do Włoch bądź Hiszpanii.

W PTPS Piła zostały zatem Agnieszka Kosmatka, Paulina Maj, Ewa Kasprów, Edyta Kucharska, Klaudia Kaczorowska i Gabriela Wojtowicz. Doszła Katarzyna Wellna. Ewę Kasprów na pozycji rozgrywającej wspomoże też Ewa Matyjaszek. Zupełnie nowy będzie za to środek pilskiej drużyny, bo tu zmieniło się najwięcej. Do PTPS przyszły Maja Tokarska, a wkrótce dołączy jej koleżanka z reprezentacji Polski juniorek, młodziutka Monika Martałek (rocznik 1990). - To będzie chyba najmłodszy środek w polskiej lidze - mówi trener Wojciech Lalek i dodaje: - Skład różni się od tego z zeszłego sezonu mniej więcej tak, jak różnią się budżety. Jednakże uważam, że jeśli jeszcze wzmocnimy przyjęcie, stać nas będzie w tym składzie na walkę o wysokie miejsca, daleko od strefy spadku.

To przyjęcie ma wzmocnić Marta Szczygielska, reprezentująca Belgię polska siatkarka, która grała już w Pile. Belgia wraz z Francją i Turcją to rywalki Polek w eliminacjach mistrzostw świata (17-19 lipca w Rzeszowie). Belgijki już w przyszłym tygodniu przyjeżdżają na zgrupowanie do Piły i wtedy odbędą się rozmowy z Martą Szczygielską.

Pilski zespół opuścił Adam Grabowski, który miał wraz z Wojciechem Lalkiem prowadzić drużynę. - Bardzo liczyłem na to, że stworzymy z Adamem udany duet trenerski i boli mnie, że tak nie będzie - mówi Lalek.

PTPS Piła jest w fazie roztrenowania (część zawodniczek jest na zgrupowaniach kadr). Wkrótce siatkarki pójdą na urlopy i spotkają się znów 27 lipca.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.