Jak to zrobili w Katowicach?

Co muszą zrobić działacze nowej Odry, a także OZPN, bo nie ulega wątpliwości, że bez ich wsparcia start w IV lidze nie będzie możliwy? Odpowiedzi na to pytanie szukaliśmy w Katowicach, gdzie cztery lata temu w niemalże identycznej sytuacji znalazł się tamtejszy GKS.

W 2005 roku zespół spadł z ekstraklasy, a z powodu mniej więcej ośmiomilionowego zadłużenia nie otrzymał licencji na grę w II lidze. Prezes Piotr Dziurowicz złożył wniosek o upadłość, a początkowo wydawało się, że drużynę przejmie stowarzyszenie i zgłosi ją do klasy B. Wówczas do gry włączył się zupełnie nowy podmiot - Stowarzyszenie Sympatyków Klubu GKS Katowice "GieKSa", na czele którego stanął najsłynniejszy piłkarz w historii klubu - Jan Furtok.

Stowarzyszenie złożyło do Śląskiego Związku Piłki Nożnej pismo z prośbą o dopuszczenie do rozgrywek IV ligi, argumentując, że nie ma przepisu, który zabraniałby takiego rozwiązania. Uzyskało także poparcie m.in. ze strony miasta, kilkorga śląskich posłów oraz działaczy PZPN, m.in. Eugeniusza Kolatora i Jana Tomaszewskiego, który wskazywał na to, że GKS ma zbyt wielu kibiców i zbyt bogate tradycje, aby zaczynać od klasy B. ŚlZPN początkowo tłumaczył się brakiem możliwości prawnych, ostatecznie jednak znalazł furtkę pozwalającą na start GKS od IV ligi. Prezes ŚlZPN Rudolf Bugdoł, będący jednocześnie członkiem zarządu PZPN, złożył do centrali pismo w tej sprawie, a prezydium zarządu podjęło uchwałę umożliwiającą ŚlZPN warunkowe dopuszczenie klubu do rozgrywek IV ligi oraz przyjęcie Stowarzyszenia Sympatyków Klubu "GieKSa" w poczet członków. - Nie mogliśmy dopuścić do tego, aby GKS popadł w niebyt. Kierowaliśmy się dobrem klubu - tłumaczył Bugdoł.

Decyzję warszawskiej centrali, choć niejednogłośnie, poparło także prezydium ŚlZPN i tym sposobem GKS znalazł się w IV lidze, a już po dwóch latach na zapleczu ekstraklasy, gdzie występuje do dziś.

Imponuje zwłaszcza determinacja i tempo całej operacji, bowiem od cofnięcia II-ligowej licencji do decyzji dopuszczającej klub do IV ligi minęło zaledwie dziewięć dni! Katowiczanom wyjątkowo się jednak spieszyło, bowiem rozgrywki ruszyły zaledwie cztery dni po załatwieniu sprawy.

W przypadku Odry czasu jest nieco więcej, choć działacze i tak muszą się spieszyć, bowiem termin składania wniosku o przyznanie licencji mija 15 czerwca. Kluby mają po nim jeszcze dwa tygodnie na uzupełnienie wniosków, ostatecznie więc nowa Odra musi zostać zgłoszona najpóźniej na przełomie czerwca i lipca - za nieco ponad cztery tygodnie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.