Byki walczą o spokój prezesa

Przed Unią Leszno ciężki mecz z upokorzoną ostatnio w Gdańsku Polonią Bydgoszcz. Derby Wielkopolski mogą ściągnąć na Golęcin nawet kilkanaście tysięcy widzów

Żużlowcy Unii Leszno są ostatnio pod silną presją nie tylko kibiców, ale też własnego prezesa. Po porażce z Wybrzeżem Gdańsk Józef Dworakowski zapowiedział, że jeśli w dwóch następnych spotkaniach "Byki" nie wywalczą kompletu punktów, to popamiętają go.

Pierwszą część planu udało się wypełnić, ale nie bez trudu. Unia u siebie wygrała z Atlasem Wrocław 49:41, ale prezes nie był zadowolony. Uznał zwycięstwo za wymęczone.

Jutro do wykonania jest druga, trudniejsza część zadania: trzeba bowiem w wyjazdowym meczu pokonać bydgoską Polonię, która ostatnio wysoko poległa w Gdańsku. W Bydgoszczy ostatnio zamieszanie było jeszcze większe niż w Lesznie - tam pretensji nie ma w zasadzie tylko do Andreasa Jonssona i Emila Sajfutdinowa. Ale przed meczem z Unią trener Zenon Plech nie ma wielkiego pola do popisu. Nie dość że w sobotnim Grand Prix Szwecji jedzie aż trzech żużlowców Polonii (Jonsson, Antonio Lindbaeck i Sajfutdinow), to jeszcze pogoda nie pozwalała bydgoszczanom na przeprowadzenie treningu.

Zmian w składzie Polonii nie będzie, bo nie ma kim zastąpić zawodników, którzy zawodzą kibiców w Bydgoszczy. - Nie wstawię Marcina Jędrzejewskiego do składu na tak ważny mecz z prostego względu. Obserwowałem go na sparingach i wiem, z jakimi zawodnikami jeździł w turniejach indywidualnych. To nie jest tak, że wstawię go i wygra mecz za całą drużynę - tłumaczy swoją decyzję Plech. Kolejną szansę otrzyma zatem słaby w tym roku Tomasz Chrzanowski. Zawodnik zrezygnował z sobotniej propozycji startu w lidze czeskiej, bo woli skupić się na niedzielnym meczu w Polsce. - Chcę trenować w Bydgoszczy. Zresztą klub pewnie też nie byłby za tym, żebym pojechał - mówi zawodnik.

W składzie Unii jest jedna zmiana w porównaniu z poprzednimi meczami. Nie ma w nim Adama Shieldsa. Według planów sprzed ponad tygodnia w dwóch meczach z Polonią miał jechać Troy Batchelor. Australijczyk doznał jednak kontuzji i nie może być brany pod uwagę przy ustalaniu składu. W tej sytuacji Unia na pozycji seniora wystawiła młodzieżowca, Chorwata Juricę Pavlicia. Parę juniorską będą stanowić dwaj Polacy - Przemysław Pawlicki i Sławomir Musielak.

Mecz w Bygdoszczy ma się rozpocząć o godz. 18.

W Poznaniu wielkie emocje szykują się na Golęcinie - tam PSŻ w derbowym pojedynku będzie podejmowało Start Gniezno. Stawką meczu dla "Skorpionów" są nie tylko dwa punkty za zwycięstwo, ale też odzyskanie zaufania kibiców, mocno nadszarpniętego po przegranym u siebie meczu z Marmą Hadykówką Rzeszów. Poznaniacy przed meczem zastanawiali się jeszcze nad sensownością wzmocnienia składu bądź seniorem Krystianem Klechą, bądź juniorem z Wybrzeża Gdańsk Billy Forsbergiem. - Przed meczem z Gnieznem żadnych zmian w składzie raczej nie będzie - mówi wiceprezes PSŻ Dariusz Górzny. A to oznacza, że o triumf nad Startem mają zadbać Zbigniew Suchecki, Mateusz Szczepaniak, Norbert Kościuch, Łukasz Jankowski, Rafał Trojanowski, Adam Kajoch, Grzegorz Stróżyk i superrezerwowy Daniel Pytel. Super - bo gdy w meczach z Lokomotivem Daugavplis i Marmą Rzeszów pojawiał się na torze, zwykle wygrywał. Decyzją trenera znalazł się jednak znów na rezerwie i ma ratować wynik w sytuacji, gdyby któryś z jego kolegów zawodził.

Mecz w Poznaniu rozpocznie się o godz. 17.

Nie odbędzie się zaplanowany na niedzielę mecz KM Ostrów w Grudziądzu. Prognozy pogody były na tyle złe, że obie ekipy poprosiły o zmianę terminu spotkania. Przełożono je na przyszłą niedzielę.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.