"It's ridiculous", czyli co denerwuje tenisistów na Roland Garros

Awantura w biurze prasowym French Open. Menedżer Marii Szarapowej umówił się w biurze prasowym turnieju z amerykańskimi dziennikarzami. Nie został jednak wpuszczony przez organizatorów. - "It's ridiculous" - pokrzykiwał wychodząc z biura menedżer. "You're ridiculous" - odkrzyknęła mu szefowa biura - pisze na swoim blogu Jakub Ciastoń, specjalny wysłannik Sport.pl i Gazety Wyborczej w Paryżu.

Radwańska w III rundzie Roland Garros  ?

Wcześniej menedżer zdążył jeszcze powiedzieć szefowej biura, że to właśnie dlatego Roland Garros jest najgorszym turniejem Wielkiego Szlema.

- Inna scenka: Polski dziennikarz z ogólnopolskiego dziennika, który w Paryżu jest 17 raz, dostał akredytację tylko na jeden tydzień. Poszedł grzecznie porozmawiać o tym z szefami biura prasowego. - Przyjeżdżam tu 17 lat, piszę do ogólnopolskiej gazety, a wy dajecie mi akredytacje na tydzień. Dlaczego? - spytał. Odpowiedziano mętnie, że zachodzi podejrzenie, że on jednak nic nie pisze, tylko przyjeżdża tu na wczasy. Żeby udowondić, że nie kłamie, musiał pokazać przesłane specjalnie z Warszawy swoje teksty z tych 17 lat. Akredytację na 2 tygodnie w końcu dostał - relacjonuje na swoim blogu Jakub Ciastoń.

- W czwartek byłem chwilę w osławionej restauracji dla zawodników, na którą tak bardzo narzekała Agnieszka Radwańska. Rzeczywiście jest ciasno, nie ma gdzie usiąść i wszędzie pełno "krawaciarzy" - dodaje Ciastoń.

Agnieszka Radwańska wygrała z Ukrainką Marią Korytcewą 6:1, 6:4 w II rundzie turnieju. W walce o 1/8 finału zmierzy się w sobotę z Kateriną Bondarenko (nr 60 WTA), która w styczniu sensacyjnie wyeliminowała Polkę z Australian Open.

Więcej o French Open - czytaj na blogu Jakuba Ciastonia ?

Copyright © Agora SA