McLaren oczywiście także nie chce, aby w Formule 1 funkcjonowały dwa regulaminy (konsekwencja ograniczonych budżetów), ale zachowuje zdecydowanie bardziej wstrzemięźliwe stanowisko, niż Ferrari, czy Renault. Martin Whitmarsh oznajmił nawet, że stajnia z Woking jest gotowa wystąpić w roli mediatora pomiędzy zwaśnionymi stronami.
- Chcemy być rozjemcą i pomóc w zakończeniu tego sporu - stwierdził Brytyjczyk. - Formuła 1 jest naszym biznesem, a McLaren jest w stanie działać konstruktywnie i doprowadzić do kompromisu. Znajdujemy się w środku, jeśli chodzi o budżety. W F1 mamy zarówno wielkie zespoły, za którymi stoją wielkie korporacje, jak i małe ekipy, próbujące przetrwać. Myślę, że jesteśmy w stanie pogodzić interesy jednych i drugich. Toyota i Toro Rosso znajdują się na przeciwległych biegunach, więc nie będzie to łatwe zadanie, wierzę jednak, że możemy dojść do porozumienia.
Więcej informacji ze świata formuły - szukaj na f1.pl ?