Prokom bez wielkich zmian. Koszarek w Sopocie?

W drużynie mistrza Polski Asseco Prokom Sopot nie będzie tym razem rewolucji. Z zespołu może odejść tylko trzech graczy. Prokom złoży ofertę Łukaszowi Koszarkowi - najlepszemu polskiemu rozgrywającemu.

Koszarek będzie jednym z głównych celów transferowych Prokomu - 25-letni rozgrywający reprezentacji Polski ostatnio grał w Anwilu Włocławek. - Skończyła mi się umowa we Włocławku i jestem wolnym graczem. Czy trafię do Prokomu? To wie najlepiej mój agent, on prowadzi rozmowy - mówi Koszarek.

Czy chciałby grać w Sopocie? - Chcę grać o jak najwyższe cele, a przy tym być ważnym zawodnikiem w drużynie. Nie muszę odgrywać aż tak ważnej roli jak w Anwilu, ale chcę być istotnym graczem w rotacji.

Po poprzednim sezonie, choć Prokom zdobył piąte z rzędu mistrzostwo Polski, przez skład przeszło tornado - z ważnych graczy został jedynie Filip Dylewicz! Teraz ma być inaczej. - Chcę zostawić większość zawodników, bo niemal żaden z nich mnie nie zawiódł - mówi trener Tomas Pacesas.

Litwin sam nie ma ważnego kontraktu na kolejny sezon, ale jego podpisanie to formalność. Potwierdza to prezes klubu Przemysław Sęczkowski. - Oczywiście, że trener zostaje, przecież to był udany sezon. Nie podpisaliśmy jeszcze kontraktu, ale zaraz po zdobyciu mistrzostwa przybiliśmy sobie piątkę, a to jest cenniejsze od jakichkolwiek umów - mówi Sęczkowski. Pacesas jako trener zdobył drugie mistrzostwo Polski (rok temu przejął drużynę od Eugeniusza Kijewskiego w trakcie sezonu), wcześniej był sześć razy mistrzem jako koszykarz.

Ważne umowy na kolejny sezon mają w Sopocie David Logan (stara się o polskie obywatelstwo), Ronnie Burrell, Przemysław Zamojski, Adam Hrycaniuk, Adam Łapeta i Mateusz Kostrzewski. Klub chce jeszcze zostawić Qyntela Woodsa, Daniela Ewinga i Dylewicza. Jeśli oni przedłużą umowy, w składzie zostanie aż dziewięciu z 12 graczy, a zespół opuściliby tylko Pat Burke, Tyrone Brazelton i Piotr Szczotka. - Nie wiedzę powodów, aby robić rewolucję kadrową. Zespół grał dobrze, w przyszłym sezonie będzie jeszcze bardziej zgrany i to będzie jego atut - mówi Sęczkowski.

Priorytetem jest zatrzymanie Woodsa, MVP finałów. Ryszard Krauze, jeden z najbogatszych Polaków, przewodniczący rady nadzorczej klubu, zapowiedział, że zrobi wszystko, aby Woods został, ale nie będzie to łatwe. Amerykanin trafił do Sopotu w trakcie sezonu w promocyjnej cenie - zarabiał 33 tys. euro miesięcznie. Kosztował tak "mało", bo wcześniej był wyrzucany z ligi greckiej i włoskiej za pozaboiskowe przygody. Teraz jego cena znów pójdzie w górę.

- Jesteśmy po wstępnych rozmowach. My chcemy, żeby został, on też powiedział, że chętnie pogra w Sopocie, więc jestem dobrej myśli - mówi prezes klubu, ale z drugiej strony przyznaje, że w rozmowach nie było jeszcze mowy o finansach.

Przed przyjściem do Prokomu Woods miał kontrakt na 700 tys. euro w Bolonii, a wcześniej na milion euro w Pireusie. Taka umowa pochłonęłaby poważną część klubowego budżetu, który - jak mówi dyrektor generalny Jacek Jakubowski - będzie zbliżony do tegorocznego (ok. 11 mln zł).

Budżet może być jednak większy, bo w ciągu kilku tygodni się wyjaśni się, czy do finansowania zespołu wróci Krauze.

Więcej Qyntelów, mniej młodzieżowców - czytaj tutaj ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA