- To był dla nas trudny dzień. Pierwsza pętla to walka z samochodem. Okazało się, że odcinki są bardziej śliskie niż się tego spodziewaliśmy. Po trzecim odcinku zgasł nam silnik i nie mogliśmy go odpalić przez 10 minut. Okazało się, że z powodu temperatury zagotowało się paliwo. Przepieliśmy pompę paliwową i dojechaliśmy do serwisu. Na serwisie próbowaliśmy zmienić ustawienia i wymienić sprężyny, podnieść auto, bo uderzaliśmy płytą o nawierzchnię. Na drugiej pętli pojechaliśmy trochę szybciej, ale nadal mieliśmy problemy z optymalnym ustawieniem, więc nie pozostało nam nic innego jak jechać własnym tempem - powiedział Michał Kościuszko.
- Poza tym samochód spisuje się świetnie i jesteśmy najszybszą Suzuką w rajdzie. Maksymalne prędkości na odcinkach dochodziły do 170 km/h. Temperatura w aucie sięgała prawie 70 stopni. To, że zagotowało nam się paliwo mówi samo za siebie jak bardzo jest ciepło i jak trudne są warunki dla kierowcy i dla samochodu. Jutro przed nami kolejny dzień rajdu. Jest więcej nowych odcinków, których nie jechaliśmy w ubiegłym roku i bardzo ważne będą tutaj notatki. Atmosfera na rajdzie jest świetna. Dziękujemy polskim kibicom za wsparcie na dzisiejszych odcinkach specjalnych i liczymy na ich obecność i doping w kolejnych dniach - dodał polski kierowca.
W sobotnim etapie zawodnicy mają do pokonania sześć kolejnych odcinków specjalnych o łącznej długości 130,74 kilometrów. Start pierwszej załogi o 6.30.
Jak Kościuszko oceniał trasę rajdu? - czytaj tutaj ?