Stawką dwumeczu było prawo gry z Miedzią Legnica o najwyższą klasę rozgrywkową. Jednak podopieczni Giennadija Kamielina we wczorajszym pojedynku praktycznie zaprzepaścili swoje szanse na przejście do następnego etapu baraży. W hali przy ul. Opolskiej gospodarze dotrzymywali kroku wrocławianom jedynie przez pierwszy kwadrans gry. Do 15. minuty ekipa z Zawadzkiego walczyła jak równy z równym i na każdą bramkę Śląska odpowiadała celnym trafieniem. Jednak od stanu 8:7 dla naszych, przyjezdni wrzucili wyższy bieg, rzucili osiem bramek z rzędu i odskoczyli na 15:8. ASPR seryjnie marnował sytuacje, w tym nawet rzuty karne, a rywal systematycznie powiększał przewagę. W tym czasie czerwona kartka dla Pawła Swata jeszcze bardziej podcięła skrzydła miejscowym. Druga odsłona to już absolutna dominacja gości, którzy prowadzili nawet 30:14. Dobra postawa w ataku Artura Pietruchy i Grzegorza Giebela, który chyba jako jedyny dorównywał przez cały mecz kroku wrocławianom, pozwoliła naszym zachować twarz i przegrać jedynie 15 bramkami.
Zawodnikom ASPR pozostaje cieszyć się z drugiego miejsca w swojej grupie I ligi i prymatu w piłce ręcznej na Opolszczyźnie.
ASPR Zawadzkie - Śląsk Wrocław 23:38 (10:17)
ASPR: Janik, Wasilewicz - Giebel 9, Pietrucha 6, Droździk 2, Kapusta 2, Skowroński 2, Całujek 1, Paweł Swat 1, Bykowski, Handel, Kaczka, Kryński. Pawlak.
Widzów : 600.