Koszykówka. Dromet zaproszony do I ligi

Wszystko wskazuje na to, że w nowym sezonie koszykarki częstochowskiego Drometu zagrają w Lidze Centralnej

W poprzednich rozgrywkach Dromet występował w I lidze B. Wyżej jest Liga Centralna i Ekstraklasa. Koszykarki przegrały walkę o awans - co w klubie przyjęto z rozczarowaniem - celem był dalszy rozwój, a ten gwarantuje tylko gra w wyższej klasie.

W rozgrywkach koszykarskich z roku na rok dochodzi jednak do wielu zmian i w Dromecie w związku z tym liczono, że szansa na grę w Lidze Centralnej nadal istnieje. Oczekiwania okazały się słuszne. - Rzeczywiście mamy zaproszenie od Polskiego Związku Koszykówki do Ligi Centralnej - mówi prezes i trener Drometu Arkadiusz Urbańczyk. - Do 31 maja mamy wpłacić kaucję, do połowy czerwca musimy przedłożyć przeróżne dokumenty: zaświadczenia o niezaleganiu z płatnościami wobec ZUS-u, Urzędu Skarbowego, kopie umów sponsorskich itp.

Zaproszenie otrzymało sześć klubów, które podobnie jak Dromet - w ostatniej chwili straciły szanse na awans. Może to oznaczać, że Liga Centralna zostanie powiększona. W ubiegłym roku były dwie grupy po dziewięć drużyn..

Dromet na pewno spełni wymagania PZKosz., oficjalną decyzję o tym, czy zagra w wyższej lidze, usłyszy jednak dopiero w połowie lipca. - To jedyny problem - wyjaśnia prezes. - Bo pewności stuprocentowej, jak to się skończy, jednak nie mamy. A to sprawia jakiś problem w rozmowach z zawodniczkami, które ewentualnie mogłyby u nas grać.

Do tej pory w klubie mieli dwa warianty budowania składu. Jeden skromniejszy na grę w I lidze B i drugi w przypadku awansu. - Ten drugi też nie oznacza, że sięgniemy po zawodniczki, które oczekują za dużych pieniędzy - tłumaczy Urbańczyk. - Na to nas nie stać. Szukamy zawodniczek młodych, które grę w Dromecie chciałby połączyć ze studiami. Koszykarki 30-letnie, nawet ze znanymi nazwiskami, nas nie interesują. Na razie skład nie jest zamknięty. Czekają nas rozmowy także z tymi zawodniczkami, które grały u nas ostatnio.

Nie wiadomo np. czy zostanie w Częstochowie najskuteczniejsza w drużynie Lucyna Kotonowicz. - Jeszcze z nią nie rozmawiałem - mówi prezes. - Podobno jakieś kluby o nią pytają. Przez dwa lata była najskuteczniejszą zawodniczką w II lidze, w ubiegłym roku miała średnią 26 punktów na mecz, w tym 24. To o czymś świadczy. Jeśli będzie miała okazję przejść do ekstraklasy, to nie będziemy jej przeszkadzać. Ale gra w innym klubie I ligi niczego by pod względem sportowym nie zmieniła.

Na głowie Urbańczyka jest także II-ligowy męski zespół Tytana (Dromet i Tytan to drużyny UKS-u Szesnastka, któremu Urbańczyk prezesuje). - W przypadku Tytana jesteśmy przed rozmową z głównym sponsorem, panem Arkadiuszem Musiem z Press Glasu - mówi prezes. - Zobaczymy, jak będzie wyglądał nasz budżet, wtedy będziemy wiedzieć, jaki zespół możemy budować. Na razie zawodnicy sami szukają klubów, ale gdy słyszę, jakie mają oczekiwania gracze, którzy nie zmieścili się w I lidze, to pytam: w jakim świecie oni żyją?

Jest nadzieja, że do Tytana wrócą jego wychowankowie - Łukasz Bąk i Tomasz Nogalski, którzy ostatnio grali w ŁKS-ie Łódź.

Copyright © Agora SA