Paweł Szkopek drugi i pierwszy w Poznaniu

Rozpoczęcie sezonu motocyklowego za nami - w weekend w Poznaniu odbyła się pierwsza runda wyścigowych motocyklowych mistrzostw Polski. Płocczanin Paweł Szkopek dwukrotnie stanął na podium

To pierwszy sukces Szkopka w tym sezonie. Po ubiegłorocznych startach i zwycięstwach, po zdobyciu Pucharu Europy, można było liczyć na wiele. Tymczasem tegoroczny początek startów w motocyklowych mistrzostwach świata był wyjątkowo nieudany. W Australii zawiodła maszyna. W drugiej rundzie rozgrywanej w Katarze zapowiadało się dobrze, podczas rozgrzewki był 13. Może właśnie trzynastka go zgubiła, bo w trakcie zmagań zderzył się z innym zawodnikiem i musiał wycofać się z wyścigu. Przy okazji złamał kości śródręcza, a kontuzja wyeliminowała go ze startów w trzeciej rundzie w Walencji.

W Poznaniu Paweł Szkopek wziął odwet za niepowodzenia. W ub.r. startował tu w klasie superbike (jechał yamahą R1). Tym razem ścigał się w lżejszej klasie superstock 600 na triumphie daytona 675. W tej samej klasie i na tym samym motocyklu pojechał Marek Szkopek - młodszy brat Pawła.

Początek był niepokojący. Podczas piątkowych treningów Paweł miał groźnie wyglądający upadek. Trzeba było zrobić prześwietlenie i tomografię. Na szczęście zawodnik wyszedł z tego bez wewnętrznych obrażeń.

Także w sobotę emocji było dużo, zaczął padać deszcz i wyścig zrobił się bardzo trudny. Nie obyło się bez upadków. Wywrócił się na drugim okrążeniu m.in. Marek Szkopek. Długo musiał później odrabiać straty - ostatecznie był szósty.

Paweł zaś toczył walkę z Francuzem Kenny Forayem. Początkowo był pierwszy, potem stracił prowadzenie, by znów je odzyskać. Było blisko, by dojechać do mety na pierwszej pozycji, ale cztery okrążenia przed końcem zaczęły się kłopoty. - Poczułem, że siedzenie jest śliskie i utrudnia utrzymanie się na motocyklu - opowiada Paweł Szkopek. - Myślałem, że to olej. Przyczyna okazała się prozaiczna. To była odklejająca się z siedzenia gąbka. Do końca walczyłem bardziej z motocyklem niż z rywalami. Cieszę się, że mimo kłopotów zakończyłem wyścig na drugim miejscu.

W niedzielę wyszło słońce, tor był suchy. Znów walka toczyła się między Pawłem Szkopkiem, a Kennym Forayem. Tym razem płocczanin był szybszy, na dwa okrążenia przed końcem wyprzedził Francuza i dojechał do mety jako pierwszy. - Cieszę się z takiego początku sezonu. Wygraną chciałbym zadedykować zmarłemu tragicznie Krzysztofowi Wydrzyckiemu, redaktorowi naczelnemu "Świata Motocykli", wielkiemu miłośnikowi wyścigów, który od początku przyglądał się mojej karierze - mówi Paweł.

Marek Szkopek w niedzielnym wyścigu był piąty.

Kolejna runda wyścigowych motocyklowych mistrzostw Polski pod koniec czerwca na torze w Brnie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.