F1: Brawn leci po tytuł tanimi liniami

Aż 29,5 pkt przewagi ma Brawn GP nad drugim zespołem - Red Bull. Lider Jenson Button po pięciu wyścigach sezonu wyprzedza o 14 punktów partnera z zespołu Rubensa Barrichello. Tytuły mistrzowskie już są rozdane?

Paru przygnębionych środową klęską w Lidze Mistrzów kibiców Chelsea miało frajdę. Nie dość, że lecieli do Hiszpanii na wakacje, to w czwartkowym locie tanimi liniami EasyJet z Luton do Barcelony spotkali w samolocie bezkonkurencyjny w tym sezonie Formuły 1 zespół Brawn GP. Według jednego z uznanych blogerów szef i właściciel Ross Brawn po rozdaniu autografów spędził podróż obok 120-kilowego fana Chelsea, który całą noc po meczu pocieszał się w barze. Pięć wyścigów, cztery zwycięstwa. Walka o tytuł już rozstrzygnięta?

Tanie linie? Sytuacja niespotykana w F1, gdzie za nakrętkę na koło płaci się 1200 dol., szefowie niektórych zespołów pływają 30-metrowymi jachtami, przyjmują w sardyńskich willach głowy państw, kupują angielskie kluby piłkarskie. Ale z Luton do siedziby firmy w Brackley jest o wiele bliżej niż z lotniska Heathrow i Gatwick, więc czy komuś włos z głowy spadnie, jak przeleci się tanimi liniami? Dlatego wśród morza przepychu Brawn GP uchodzi za zespół racjonalny, niewyrzucający pieniędzy, a do tego przyjacielski - jego szef przy każdej okazji wysyła na podium po trofeum innego inżyniera, aby wszyscy poczuli się jak w jednej rodzinie.

Ale nawet w idealnej rodzinie zdarzają się kłótnie, grożące kryzysem.

W Barcelonie Rubens Barrichello stracił zwycięstwo na rzecz Jensona Buttona i zasugerował, że sam podejmie wewnętrzne śledztwo, czy nie doszło do zabronionej praktyki - wyłaniania zwycięzcy przez zespół. Buttonowi w trakcie wyścigu zmieniono zaplanowaną taktykę z trzech na dwa postoje, Barrichello pozostał przy trzech i przegrał. Brazylijczyk jest ciężko doświadczony życiowo przez "team orders", bo jego usłużność wobec partnera Michaela Schumachera, podczas gdy obaj jeździli dla Ferrari, zaważyła w 2002 roku na wprowadzeniu formalnego zakazu procederu. - Gdybym poczuł tylko najlżejszy zapach "team orders", zaprotestuję i nie pozwolę na to - powiedział Barrichello. Jednym z głównych menedżerów Ferrari w wyścigu o GP Austrii w 2002 roku był Ross Brawn.

Można ekscytować się rozważaniem, czy rzeczywiście szef miał plan, aby Button wygrał w Hiszpanii, a nie Barrichello, ale to wskazuje, że wyłonienie mistrza świata jest wewnętrzną sprawą Brawn GP. Button w pięciu wyścigach stracił zaledwie cztery punkty, dysponuje samochodem, który jest coraz szybszy. Widać to po regularnie zwiększającej się przewadze na kolejnych okrążeniach hiszpańskiego wyścigu nad Markiem Webberem i Sebastianem Vettelem z Red Bulla, najgroźniejszego przeciwnika.

Według fachowców szanse obu zespołów będą wyrównane w Grand Prix Turcji za niecały miesiąc. W Wielkiej Brytanii większe możliwości ma Red Bull, którego siłą jest docisk na szybkich zakrętach angielskiego toru Silverstone. W GP Niemiec, Węgier i Europy w Walencji dominować powinien znów Brawn GP.

BMW Sauber niedomaga, ale zbliża się wyścig, który może - tylko na chwilę - zmienić porządek. Za dwa tygodnie w GP Monako zespoły ustawią samochody na maksymalny docisk, w tym hiperwolnym wyścigu ulicami księstwa mniejszą rolę będzie odgrywać aerodynamika, więc większe szanse niż gdzie indziej będą miały zespoły takie, jak właśnie Ferrari, McLaren, BMW Sauber. Robert Kubica i Nick Heidfeld wciąż tracą do najszybszych od pół sekundy do sekundy na okrążeniu. Taka różnica oznacza dziś przesunięcie w tył lub w przód o kilkanaście pozycji.

Theissen jest optymistą: Kubica zasłużył na punkty ?

Copyright © Agora SA