Dlaczego Korona boi się Warty?

Czwarta drużyna rundy wiosennej, Warta Poznań, kontra czwarta w tabeli pierwszej ligi Korona Kielce - dziś o godz. 18 w "Ogródku". Będzie ciekawie, bo do składu "Zielonych" wraca kapitan drużyny - Tomasz Magdziarz

- Czuję się dobrze, trenowałem cały tydzień, biegałem. Myślę, że wystąpię w sobotę, ale nie wiem, jak długo będę grał - mówi Magdziarz. - Wiadomo, jakiś tam uraz psychiczny mi został, bo kontuzja nie była taka lekka. Zerwane więzadła w stawie skokowym to jest poważna sprawa. Ale nogi nie odstawiam i walki nie unikam.

Kapitan Warty ostatni raz zagrał miesiąc temu - w meczu ze Zniczem Pruszków zderzył się z bramkarzem i opuścił boisko na noszach. Od tamtego czasu był z drużyną w nowej roli. Zasiadał na ławce rezerwowych, pokrzykiwał na kolegów, podpowiadał im, co mają robić na boisku. Jeśli nie wyglądał jak pierwszy trener, to przynajmniej jak asystent. Bez Magdziarza na boisku, ale w roli motywatora poznaniacy spisywali się zaskakująco dobrze. - Nie ma co dyskutować, chłopcy zagrali świetne dwa mecze, a nawet trzy, bo remis w Lublinie to dla nas dobry wynik. Plus wygrana walkowerem z Kmitą Zabierzów. To daje 10 pkt w czterech kolejkach, czego chcieć więcej? - pyta Magdziarz.

Efekt jest taki, że w tabeli samej tylko rundy wiosennej Warta ma 21 pkt zdobytych w 11 spotkaniach. Tyle co Znicz Pruszków i Zagłębie Lubin. Lepszy w tym zestawieniu od tej trójki jest tylko lider całej ligi - Widzew Łódź.

- Nie możemy w ostatnich sześciu kolejkach zepsuć tego, co osiągnęliśmy dotychczas w tej rundzie - uważa trener Bogusław Baniak i przypomina analogiczny okres z jesieni. Warta jechała do Kielc jako dziesiąty zespół ligi. Przegrała 0:3 i wówczas rozpoczęła się fatalna seria jej piłkarzy. Zwyciężyli oni tylko jeden raz, przegrali pięć i wylądowali w strefie spadkowej. - Taka seria nie może się powtórzyć! - podkreśla Baniak. Niektórzy mówią, że po remisie w Lublinie jesteśmy już spokojni o utrzymanie się. A tak nie jest, strefa barażowa wciąż blisko - przypomina.

- Wiemy, że wciąż walczymy o pozostanie w pierwszej lidze i potrzebujemy tych trzech punktów z Koroną - mówi Magdziarz. - A że Korona nie może już stracić punktów, żeby nie wypaść z walki o awans, to wybiera się do nas po zwycięstwo - twierdzi kapitan Warty. - Czeka nas ciężki mecz, ale może znów będzie ciekawie.

Poznaniacy w "Ogródku" wygrali w tym sezonie z dwoma zespołami myślącymi o awansie - Widzewem Łódź i Podbeskidziem Bielsko-Biała. Nie dali za to rady Zagłębiu Lubin i Zniczowi Pruszków. Magdziarz: - Będziemy musieli postawić kolejnemu rywalowi szlaban na drodze do ekstraklasy.

I choć Korona i Warta mają tej wiosny różne oczekiwania, kielczanie wcale nie czują się pewnie przed wizytą w "Ogródku". - Bramkarz Korony Radek Cierzniak to mój przyjaciel. Wiem od niego, że piłkarze z Kielc się nas boją - twierdzi Magdziarz. - Pamiętają, że wynik 3:0 z meczu u nich był nieadekwatny do tego, co działo się na boisku. Mieli wtedy bardzo dużo szczęścia [przy stanie 1:0 Warta zmarnowała kilka okazji do wyrównania, a dwa gole straciła w samej końcówce - red.]. To oznacza, że na pewno nas nie zlekceważą.

W zespole Baniaka zabraknie kontuzjowanego Bartosza Hinca i Pawła Ignasińskiego, który odpoczywa po czterech żółtych kartkach. Początek meczu Warta - Korona dziś o godz. 18 na boisku przy Drodze Dębińskiej. Bilety kosztują 15 i 10 zł (ulgowe).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.