Nad zespołem z Plant w dalszym ciągu wisi fatum własnego boiska. Fani "broniarzy" ostatniego gola strzelonego przez swoich ulubieńców oglądali 18. października ubiegłego roku. Wówczas do siatki rywala Broni trafił napastnik Arkadiusz Chudziński. Od tego momentu radomianie rozegrali pięć spotkań na własnym obiekcie i uzyskali następujące wyniki: 0:4 - SMS Łódź, 0:1 - Włókniarz Konstantynów Łódzki, 0:3 - MKS Kutno, 0:0 - Legionovia i kilka dni temu 0:1 - Narew Ostrołęka. To właśnie ta fatalna passa spowodowała, że podopieczni trenera Artura Kupca mają tylko punkt przewagi nad zespołem znajdującym się w strefie bezpośredniego spadku o klasę niżej.
Na szczęście w sobotę radomianie zagrają na wyjeździe, gdzie spisują się o niebo lepiej. I mimo że zagrają z czołowym zespołem rozgrywek, to na podstawie niezłej dyspozycji w pojedynkach wyjazdowych należy budować optymizm. Rywalem Broni będzie czwarta w tabeli Warta - zespół, który potrafi przegrać z teoretycznie słabszym rywalem, by kilka dni później łatwo pokonać wyżej notowanego przeciwnika. Zawodnicy trenera Kupca nie są zatem na straconej pozycji. To, że potrafią grać i zdobywać gole, zademonstrowali chociażby w pierwszych 12. meczach (wliczając sparingi) tego roku, kiedy nie doznali żadnej porażki. - Wszyscy wiemy, że zespół ma potencjał. Niestety szczęście się do nas nie uśmiecha, a w ostatnich meczach głównymi reżyserami widowisk piłkarskich, w których uczestniczymy są... sędziowie. Mamy świadomość tego, że jako beniaminek musimy ponieść jakieś frycowe, ale ile to może trwać. Wierzę jednak w nasz zespół i liczę, że już w Sieradzu zdołamy coś ugrać - poinformował "Gazetę" prezes Broni Artur Piechowicz.
Pozostałe mecze 25. kolejki: Wisła II Płock - GLKS Nadarzyn, UKS SMS Łódź - Mazowsze Grójec, Nadnarwianka Pułtusk - Włókniarz Konstantynów Łódzki, Stal Niewiadów - Mazur Karczew, Świt Nowy Dwór Mazowiecki - MKS Kutno, Narew Ostrołęka - Woy Bukowiec Opoczyński, Omega Kleszczów - Legionovia Legionowo.
