Radwańska nie dała się uśpić

Agnieszka Radwańska pokonała Anę Ivanović 6:1, 3:6, 6:4 w III rundzie turnieju WTA w Rzymie. To pierwszy tak znaczący sukces Polki w tym roku i świetny prognostyk przed startującym za dwa tygodnie French Open

>> Czym najlepiej czesać psa i kota?

Nasza tenisistka serwuje ostatnio sobie i kibicom coraz większe emocje. We wtorek późnym wieczorem w meczu II rundy w Rzymie biła się ponad dwie godziny ze sklasyfikowaną na 108. miejscu na świecie Aravane Rezai. Francuzka niespodziewanie wygrała seta, potem w trzeciej partii przegrywała już 0:5, co wyraźnie uśpiło Radwańską. Oddała pięć gemów z rzędu, był tie-break, 20-letnia Polka wygrała go 9:7. Mecz skończył się tuż przed północą.

O spaniu nie mogło być mowy. Na rywalkę wystarczy spojrzeć, żeby się obudzić - piękna Serbka Ivanovic jest ikoną tenisa. W odróżnieniu od równie fotogenicznej i potrafiącej zarabiać na reklamie Any Kurnikowej, umie też wygrywać. Była w zeszłym roku numerem jeden rankingu WTA. Jeśli kogoś nie olśni jej uroda, zrobi to gra. Choć ma nieco słabszy okres, wciąż jest w pierwszej dziesiątce świata, wciąż urzeka technicznymi uderzeniami i dokładnymi strzałami wzdłuż linii kortu. I chce wrócić na szczyt.

Radwańska przeszkodziła jej w tym w rzymskim horrorze numer dwa. Tym razem to krakowianka wygrała pierwszego seta, i to dość łatwo. W tej partii Ivanović mogła tylko zaciskać piąstki i krzyczeć do siebie w wystudiowany - jakże medialnie doskonały - sposób. Drugi set to zupełnie inna historia i zupełnie inna Ivanović. Usta zaciśnięte, mocno odchylone ciało przy uderzeniach, dokładność. Jeśli okrzyki, to radości, nie wściekłości. Jeśli piąstki, to zaciśnięte w triumfie, a nie z bezradności. Polka nie miała ani jednej szansy na przełamanie.

Początek trzeciego seta zdawał się potwierdzać najgorsze - Radwańska szybko przegrała cztery gemy, było 1:4, a ona wyglądała na bezsilną i zrezygnowaną.

Powstała w imponującym stylu, objawiając swoje najlepsze cechy- waleczność, odwagę, siłę woli. - Kobiecy tenis to dziś w 70 proc. sprawa głowy, umysłu. Dziewczyny prezentują podobny poziom, wygrywa ta silniejsza psychicznie - powiedział niedawno dziennikowi "Metro" słynny polski tenisista, Wojciech Fibak.

Jego słowa całkowicie się potwierdziły w decydującym secie. Radwańska wygrała pięć gemów z rzędu, trzykrotnie przełamała Ivanović, dokonała rzeczy w tenisie uwielbianej - po pięknym i dramatycznym pościgu, pierwszy raz w karierze pokonała faworytkę!

W nagrodę dostanie jeszcze trudniejsze zadanie - w ćwierćfinale (najpewniej w czwartek) zmierzy się ze zwyciężczynią pojedynku między Venus Williams i Anną Czakwetadze. Ten mecz zakończył się już po zamknięciu tego wydania. Jeśli będzie to Amerykanka, trafi się wyborna szansa na rewanż - kilka tygodni temu Polka przegrała z nią w turnieju w Miami.

Największe triumfy Radwańskiej

2006 r.: Anastazja Myskina w I rundzie w Warszawie, Venus Williams w II rundzie w Luksemburgu, Jelena Dementiewa w 1/4 finału w Luksemburgu; 2007 r.: Martina Hingis w III rundzie w Miami, Maria Szarapowa w III rundzie US Open; 2008 r.: Swietłana Kuzniecowa w III rundzie Australian Open; Nadia Pietrowa w IV rundzie Australian Open,

Dementiewa w finale w Stambule, Nadia Pietrowa w finale w Eastbourne, Kuzniecowa w IV rundzie Wimbledonu; 2009 r.: Ana Ivanović w III rundzie w Rzymie

Sprawdź wynik meczu Williams - Czakwetadze na portalu Sport.pl

Sprawdź, ile Twój pies ma lat

Masz temat dla reportera Metra? Pisz: metro@agora.pl

Copyright © Agora SA