Piłkarze ręczni z Zabrza znów w ekstraklasie

Śląski szczypiorniak mężczyzn znów będzie miał przedstawiciela w najwyżej lidze. Drużyna NMC Powen Zabrze wygrała rozgrywki I ligi i wywalczyła awans do ekstraklasy.

Zabrzanie zapewnili sobie triumf w lidze już na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu. Awans przypieczętowało wyjazdowe zwycięstwo w ostatnim meczu nad ChKS-em Łódź 36:26.

- Emocje przed tym spotkaniem były ogromne, bo w ostatnich dwóch kolejkach mamy niewygodnych rywali, więc za wszelką cenę chcieliśmy wygrać i załatwić sprawę awansu - mówi Michał Szolc, menedżer zespołu. Szolc, który jest jednocześnie rozgrywającym NMC Powen, zdobył 11 bramek i był najskuteczniejszym graczem swojego zespołu. - Rywale nie mogli się skupić tylko na pilnowaniu mnie, bo dobrze grali też koledzy na skrzydłach. Zagrażaliśmy im z każdej strony, więc końcowy wynik nie mógł być inny. Po meczu strzeliły korki od szampanów, które w tajemnicy przed zespołem zabrałem do Łodzi. Nasi kibice też zabrali ze sobą pewne napoje, by świętować sukces - uśmiecha się Szolc.

Awans zabrzan to spore osiągnięcie dla przechodzącego kryzys śląskiego szczypiorniaka. Po ubiegłorocznym spadku Olimpii Piekary Śląskie w ekstraklasie zabrakło w tym sezonie przedstawiciela naszego regionu. W następnych rozgrywkach zespół NMC Powen będzie miał już szanse nawiązać do tradycji swojej poprzedniczki - Pogoni Zabrze, która w 1989 i 1990 roku wywalczyła tytuły mistrza kraju. Później klub popadł w tarapaty finansowe. W 2000 roku piłkarze Pogoni spadli z ligi, a zarządzanie drużyną przejął zabrzański MOSiR.

- Od początku sezonu byliśmy nastawieni na awans. Wcale nie było jednak o to łatwo. Po awansie nie planujemy rewolucji w składzie. Graliśmy sparingi z zespołami z ekstraklasy i wcale mocno od nich nie odstawaliśmy. Poza kilkoma czołowymi klubami poziom jest dość wyrównany. Chcemy też sprawdzić siłę woli i charakteru młodych zawodników, na których opiera się nasz zespół - podkreśla Szolc.

Copyright © Agora SA