Ta drużyna półtora roku temu w Australii okazała się słabsza tylko od amerykańskiego Dream Teamu. Mimo że z tamtego składu do Włocławka przyjechało tylko czterech koszykarzy, nie oznacza to wcale, że rywale są słabsi. Miejsce starszych zawodników zajęli przedstawiciele nowej fali, którzy obecnie szturmem zdobywają rozgrywki Euroligi. W tym samym czasie, kiedy Idea-Śląsk Wrocław (z trzema reprezentantami) i Adam Wójcik w Peristeri przegrywają mecz za meczem, koszykarze reprezentacji Alaina Weisza odnoszą sukcesy. Trzej niesłychanie skoczni nastolatkowie z Pau-Orthez - Boris Diaw oraz bracia Mickael i Florent Pietrus - są na ogół w pierwszej piątce zespołu, który właśnie wygrał z Realem Madryt i jest bliski awansu do kolejnej rundy. Ważne role w swoich zespołach (czołowych w Eurolidze) odgrywają bardziej doświadczeni Alain Digbeu (w Barcelonie), Vasco Evtimov (w Skipperze Bolonia), Laurent Foirest (Tau Ceramica Vitoria) i Moustapha Sonko (Unicaja Malaga).
Ten zespół jednak w listopadzie długo męczył się z Węgrami (81:73), a potem przegrał z Estonią (59:63). Francuzi pewnie wygrali także z Białorusią (85:61). Wtedy jednak w składzie byli jeszcze olimpijczycy Crawford Palmer i Stephane Risacher. - Francuzi są w przebudowie, ale to zawsze światowa czołówka. Tam sport traktuje się jako ważna dziedzinę życia. Mają sukcesy w każdej kategorii wiekowej. Na ostatnich ME mogli być w strefie medalowej, gdyby nie za duży but Sciarry [rozgrywający kozłując piłkę, trafił się w nogę w kluczowym momencie ćwierćfinału z Niemcami - przyp. red.]. Po zmianie składu mogą być jednak trochę gorzej zorganizowani - komentuje trener Dariusz Szczubiał.
Szkoleniowiec Polaków zdaje sobie sprawę, że Francuzi to inni rywale niż poprzedni, z którymi rywalizowaliśmy w eliminacjach, bombardujący kosz głównie z dystansu. Weisz ma w składzie wielu skocznych i sprawnych graczy o wzroście około 200 cm, którzy chętnie wchodzą pod kosz. - Nieco inaczej przygotujemy zespół w obronie. Wydaje mi się, że lepiej będzie, jeśli rywale będą rzucali z daleka - mówi polski szkoleniowiec.
Szczubiał ma sporo kłopotów z własnym zespołem. Joe McNaull - z powodu kontuzji stopy - zamiast w treningach z zespołem uczestniczył głównie w zabiegach. - Joe zagra, ale musieliśmy go oszczędzać. Narośl na stopie będzie go bolała do końca sezonu, ale podczas meczu nie powinna go kłopotać - mówi Szczubiał.
Gorzej z urazem Dominika Tomczyka, który znów ma kłopoty z kolanem i na pewno nie wystąpi. - To bolesne, choć niezbyt groźne, ale wiadomo co dla Dominika znaczą kolana. Badania w Warszawie pokazały, że może być nawet uszkodzenie łąkotki i wtedy przerwa byłaby dłuższa. Szkoda, bo to był wiodący zawodnik w naszych wygranych meczach i na pewno jego nieobecność nas osłabi - mówi trener.
Miejsce Tomczyka w składzie może zająć młody Marcin Stefański. Szczubiał nie powołał Mariusza Bacika i niezbyt był zadowolony z postawy innych wysokich graczy. Być może więc polska kadra będzie najniższa od lat - z trzema rozgrywającymi (Krzysztof Sidor lub Jacek Krzykała są wyżsi i przydadzą się przy pilnowaniu wysokich playmakerów rywala) oraz licznymi graczami obwodowymi (Radosław Hyży, Maciej Zieliński, Roman Prawica, Stefański). - Biorę pod uwagę wariant, w którym zagramy z Andrzejem Plutą jako rzucającym obrońcą. Możemy także wystawić momentami skład z tylko jednym graczem podkoszowym - mówi trener.
Polacy powinni wygrać z wicemistrzami olimpijskimi, żeby mieć dobrą pozycję przed rundą rewanżową. - Do Francji podchodzimy spokojnie i bez nerwów. Skupiamy się raczej na tym, aby przede wszystkim zagrać w mistrzostwach Europy, a nie denerwujemy się przed właśnie dokładnie przed tym jednym, konkretnym meczem. Trener nie nakreśla nam żadnych specjalnych nowych zagrywek właśnie pod tym kątem - mówił center Kordian Korytek.
- Czy w środę dostaniemy odpowiedź, jaką naprawdę siłę prezentuje nasz zespół? Nie, taka odpowiedź padnie dopiero, kiedy będę mógł pracować spokojnie z reprezentacją przez 1,5 miesiąca, a nie kilka dni. Kiedy tak będzie? No przecież przed finałami ME w Szwecji w 2003 roku! - mówił pół-żartem optymista Szczubiał.
Trzy dni po meczu we Włocławku Polacy zagrają ostatni w tym sezonie mecz eliminacji ME, który zamknie pierwszą rundę. Białoruś - bez kontuzjowanych Aleksandra Kula i Andrieja Kriwonosa - nie powinna być groźnym rywalem, nawet we własnej hali w Mińsku. - Nie ma co rozważać, z Białorusią musimy wygrać i koniec - mówił jeszcze przed meczem z Francją trener Szczubiał.
Mecz kadry już po raz drugi w tym sezonie odbędzie się we Włocławku. Koszykarze liczą, że tym razem - przy obniżonych cenach biletów - na trybunach Hali Mistrzów zasiądzie komplet widzów. Czy Włocławek będzie szczęśliwy dla Polaków, jak by chciał dyrektor miejscowego Anwilu Zbigniew Polatowski? - chciałby, żeby dla koszykarzy nasza hala stała się tym, czym kiedyś dla piłkarzy był Stadion Śląski w Chorzowie - mówi dyrektor. Na pewno nikt nie miałby nic przeciwko...
Białoruś - Węgry, Estonia - Łotwa.
1. Francja 2-1 5 225-197
2. Estonia 2-1 5 252-225
3. Łotwa 2-1 5 292-270
4. Polska 2-1 5 288-287
5. Węgry 1-2 4 261-263
6. Białoruś 0-3 3 208-284
Awans do finałów ME wywalczą dwie najlepsze drużyny z każdej z pięciu grup oraz cztery zespoły z trzecich miejsc.
Laurent Sciarra (Panionios) 1973 195
Moustapha Sonko (Unicaja) 1972 193
Boris Diaw (Pau-Orthez) 1982 201
Alain Digbeu (Barcelona) 1975 196
Laurent Foirest (Tau Vitoria) 1973 197
Mickael Pietrus (Pau-Orthez) 1982 197
Fabien Dubos (Nancy) 1977 205
Vasco Evtimov (Skipper) 1977 207
Sacha Giffa (Chalon) 1977 197
Cyril Julian (Nancy) 1974 206
Florent Pietrus (Pau-Orthez) 1981 199
Andrzej Pluta (Blachy) 1974 182
Krzysztof Sidor (Polonia) 1975 191
Jacek Krzykała (Degusta) 1976 190
Paweł Szcześniak (Pogoń) 1975 186
Maciej Zieliński (Idea) 1971 199
Paweł Wiekiera (Idea) 1978 206
Wojciech Szawarski (Degusta) 1976 195
Roman Prawica (Anwil) 1971 201
Marcin Stefański (SMS PZKosz) 1983 201
Adam Wójcik (Peristeri) 1970 209
Radosław Hyży (Dijon) 1977 203
Kordian Korytek (Blachy) 1975 212
Joe McNaull (Prokom) 1972 208
Szymon Szewczyk (Polpharma) 1982 208