Czy brzydki Real pokona piękną Barcelonę?

Real Madryt, którego szanse na mistrzostwo Hiszpanii już dawno pogrzebano, może dziś mieć zaledwie punkt straty do prowadzącej Barcelony. Wystarczy, że pokona ją w najsłynniejszym piłkarskim klasyku Europy. Transmisja w Canal+ Sport. Relacja na żywo w Sport.pl od 20 - zapraszamy!

Katalończyków mistrzami ogłoszono już po grudniowym zwycięstwie nad Realem 2:0. Później Barcelona dorobiła się opinii najefektowniej grającej drużyny w Europie. Miażdżącej rywali niekończącym się rozgrywaniem piłki, wymianą setek podań i oddawaniem dziesiątek strzałów.

Trener debiutant Josep Guardiola świetnie poukładał zespół, w który latem zainwestowano 100 mln euro. Wyprowadził klub z zapaści, w którą wpadł pod koniec ery Franka Rijkaarda i Ronaldinho. Real Madryt po przejściach wygra Gran Derbi?

Real w dwóch ostatnich sezonach był mistrzem Hiszpanii, ale nie może pozbyć się łatki klubu permanentnie zmagającego się z kryzysem. Wyśmiewanego za rozrzutność i katastrofalną politykę transferową. W którym prezesa i trenera zmienia się częściej niż murawę na Santiago Bernabeu, a piłkarze prezentują futbol ciężkostrawny i mało skuteczny. W tym sezonie klub z Madrytu cierpiał wyjątkowo często. Po odpadnięciu z Pucharu Króla z trzecioligowym Realem Union, porażce z Liverpoolem 0:4 w ćwierćfinale Ligi Mistrzów czy wreszcie po spotkaniu z Barcą.

W chórze zachwytów nad Katalończykami i lamentów nad Realem umknął fakt, że w tym roku mistrzowie Hiszpanii jeszcze w lidze nie przegrali i zdobyli osiem punktów więcej od lidera. Okaleczeni przez kontuzje, bez fanfar, z mozołem prą do mistrzostwa.

Liczbą nieszczęść, jaka spadła na Real w ostatnich miesiącach, obdzielić by można kilka wielkich klubów Europy. Działacze przespali letnie okno transferowe i nowy sezon zespół Bernda Schustera zaczynał z jednym wartościowym skrzydłowym Arjenem Robbenem. Holender z racji kruchych kości nazywany jest szklanym tulipanem. Także przed dzisiejszym spotkaniem lekarze Realu muszą dokonywać cudów, by zdołał wyjść na boisko.

Na pewno nie zdołają wyleczyć pomocników Wesleya Sneijdera i Gutiego, który na treningu zderzył się z Jerzym Dudkiem. W dodatku za skopanie rywala z Getafe na dziesięć meczów został zdyskwalifikowany stoper Pepe. Od miesięcy urazy leczą Ruud van Nistelrooy, Mahamadou Diarra i Ruben de la Red.

Ale bez tych ostatnich nowy trener Realu Juande Ramos potrafił zmniejszyć stratę do Barcy z dwunastu do czterech punktów. Odpowiedzialność za ofensywę wzięli Raul i Gonzalo Higuain. W środku pola straszy sprowadzony w styczniu Lassana Diarra. Francuz już jest porównywany do wielkiego mistrza odbioru piłki Claude'a Makelele.

Kłopotem tradycyjnie jest obrona. Tym razem lewa. Gabriel Heinze dopiero wyleczył uraz, Marcelo ostatnio częściej grał w pomocy, a Miguelowi Torresowi brakuje doświadczenia. Z nich Ramos wybierze tego, który ma powstrzymać Messiego. - To niemożliwe. Chyba że dacie obrońcom Realu karabin - mówi jednak Fabio Capello, były trener Realu.

W porównaniu z madrytczykami, Barcelonie sezon ułożył się bajecznie. Katalończycy pierwszy raz od 12 lat w europejskich pucharach dotarli do półfinału, awansowali do finału Pucharu Króla i mają szansę na mistrzostwo. Samuel Eto'o, którego na początku Guardiola chciał z drużyny wyrzucić, jest dziś jej najlepszym strzelcem. Z Henrym i Messim stworzył trio, jakiego nie pamiętają najstarsi socios Barcelony.

Ale dziś wszyscy zadają sobie pytanie, czy Barca jest w stanie dotrwać w wielkiej formie do końca sezonu. - Będą zmęczeni. Za dużo mają tych finałów i półfinałów - uważa Capello.

W czwartek Guardiola dał piłkarzom wolne. W porównaniu z jedenastką, która zremisowała z Chelsea w LM, w podstawowym składzie ma zabraknąć Henry'ego, którego boli szyja. Na jego miejsce przesunięty zostanie Anders Iniesta. W pomocy zastąpi go Sergi Busquets albo Seydou Keita. Zabraknie też Rafaela Marqueza, który we wtorek doznał ciężkiej kontuzji i nie zagra do końca sezonu. - Jest bardzo wszechstronny i świetnie organizuje grę defensywy. Bardzo dobrze wyprowadza piłkę. To duża strata - mówi o Meksykaninie Johan Cruyff, trener drużyny marzeń, która 17 lat temu wywalczyła Puchar Europy.

Lider dzisiejszej Barcy Messi bardziej niż pokonania Realu pragnie jednak zwycięstwa z Chelsea. - Nawet jeśli przegramy w Madrycie, pozostaniemy liderem. W Londynie może zakończyć się nasze marzenie o wygraniu Ligi Mistrzów - tłumaczy 22-letni Argentyńczyk.

Real wszystko może postawić na walkę w lidze. Ale mistrzostwo zależy od Barcelony. Jeśli przegra z Realem, ale wygra cztery ostatnie mecze sezonu, "Królewskim" nic nie pomoże, nawet wygranie 22 z ostatnich 23 meczów. Ale jeśli Barcelona straci punkty nie tylko w Madrycie, ale jeszcze odpadnie z Ligi Mistrzów, to może zakończyć swój piękny sezon spektakularną katastrofą.

Ile kosztowało zastąpienie Makelele?

W 2003 r. Real sprzedał Claude'a Makelele do Chelsea za 13,8 mln euro. Od tamtej pory szukał następcy genialnego Francuza. Po sprowadzeniu ośmiu defensywnych pomocników i wydaniu 92,5 mln euro milionów euro w końcu znalazł. Z kupionym zimą Lassaną Diarrą nie przegrał jeszcze meczu w lidze hiszpańskiej.

Kontuzja Gutiego, czyli polski udział w Gran Derbi - czytaj tutaj ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.