Po decyzji w sprawie Jagiellonii: Liga uczciwych ludzi

Szef Trybunału PZPN przyznał, że klub z Białegostoku ustawiał mecze w drugoligowym sezonie 2004/05, ale ponieważ korupcyjną walkę o awans przegrał, byłoby nie fair karać go degradacją - decyzję PZPN komentuje Andrzej Olejniczak z ?Gazety Wyborczej?.

Ja jestem uczciwy. Zapłacili za 3:0, będzie 3:0 - zapewniał w filmie "Piłkarski poker" sprzedajny sędzia Jaskóła sprzedajnego sędziego Lagunę.

20 lat później uczciwym prezesem PZPN jest Grzegorz Lato. Obiecał koniec degradacji za korupcję i ubabrane po uszy w ustawianie meczów futbolowe środowisko wybrało go na swojego szefa.

W środę z uczciwością godną tego środowiska potraktował Jagiellonię szef Trybunału PZPN Krzysztof Malinowski. Przyznał, że klub z Białegostoku ustawiał mecze w drugoligowym sezonie 2004/05, ale ponieważ korupcyjną walkę o awans przegrał z Arką Gdynia, Koroną Kielce i Bełchatowem, byłoby nie fair karać go degradacją.

Martwi się teraz prezes Jagiellonii Ireneusz Trąbiński, jak utrzymać się w ekstraklasie, mając na starcie przyszłego sezonu 10 ujemnych punktów. Liczy, że los będzie łaskawy.

Naiwny ten Trąbiński. Nie los, tylko skuteczna gra zapewnia na polskich boiskach sukces. Np. taka Amica Wronki w 1998 roku już przed finałowym meczem z Aluminium zapraszała na bankiet z okazji zdobycia Pucharu Polski. Skąd wiedziała, że wygra? Niech prezes Jagiellonii spyta Grzegorza Latę. Na pewno uczciwie odpowie, jak na byłego rzecznika Amiki przystało.

PZPN: Jagiellonia korumpowała nie dość skutecznie, by ją degradować - czytaj tutaj ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.