David Coulthard: Nie da się powiedzieć, kto jest najlepszym kierowcą Formuły 1

- Kubica musi się zastanowić, czy BMW Sauber ma wystarczające środki, odpowiednich ludzi i czy w ogóle chce angażować się w Formułę 1 tak, by być jeszcze lepsze. Ale na razie musi pracować nad poprawą samochodu razem z zespołem - mówi David Coulthard Sport.pl

W trakcie 14-letniej kariery Szkot stawał na podium aż 62 razy. Lepsi są tylko Michael Schumacher, Alain Prost, Ayrton Senna i Rubens Barrichello. Coulthard wygrał 13 wyścigów, ale ani razu nie zdobył mistrzostwa świata. Trzykrotnie był trzeci, a w 2001 r. - drugi.

Obecnie jest ekspertem BBC i konsultantem w Red Bullu. - Wszyscy pytają, czy nie żałuję, że skończyłem karierę, a Red Bull niedługo potem wygrał swój pierwszy wyścig - śmieje się Coulthard. - Nie, nie żałuję. Miałem swój wkład w rozwoju zespołu, a zastąpił mnie Sebastian Vettel, który jest przyszłością Formuły 1 - tłumaczy Szkot.

Łukasz Cegliński: Powiedział pan ostatnio, że kiepskie ostatnio Ferrari mógłby odmienić Fernando Alonso. Uważa pan Hiszpana za najlepszego obecnie kierowcę w stawce?

David Coulthard: Powiedziałem o nim dlatego, że wciąż słychać plotki o jego przejściu do Ferrari, które jest w trudnym momencie. Mam dla Alonso wielki szacunek, uważam, że jest w gronie najlepszych kierowców F1 i według mnie świetnie sprawdziłby się w Ferrari.

W tym sezonie szczególnie trudno ocenić kierowców F1. Ten, który zdobywa najwięcej punktów, niekoniecznie uznawany jest za najlepszego.

- Moglibyśmy debatować do końca życia i w żadnym momencie nie bylibyśmy w 100 proc. pewni, kto jest najlepszy, bo każdy jeździ innym samochodem. Ale jest grupa, którą można wyróżnić: Robert Kubica, Sebastian Vettel, Mark Webber, Alonso, Lewis Hamilton, także Felipe Massa. Niekoniecznie teraz, ale w przeszłości na pewno, był w niej Kimi Räikkönen. To świetni kierowcy, którzy w dobrym samochodzie mogą zdobyć mistrzostwo. Ale nie wiem, kto jest najlepszy.

A jeśli tytuł zdobędzie Jenson Button?

- Właśnie, zapomniałem o Jensonie. On też jest w tej grupie. W Formule 1 jest duża grupa bardzo dobrych kierowców. Łatwiej wymienić tych, którzy się w niej nie znajdują.

Czyli kogo?

- Moim zdaniem mistrzami nie będą Kazuki Nakajima, Adrian Sutil, Giancarlo Fisichella, Nick Heidfeld... Reszta ma potencjał.

Wspomniał pan Räikkönena - czy Fin ze swoim dość leniwym podejściem ma jeszcze przyszłość w F1? Czy może walczyć o tytuł?

- Niewątpliwie ma wrodzony talent i pod tym względem należy do czołówki, ale on nie pracuje tak ciężko jak inni. Trudno na nim polegać, jeśli chce się pracować nad rozwojem samochodu.

Uważa pan, że prędzej czy później Ferrari dogoni czołówkę. A BMW Sauber?

- W ich przypadku trudniej to stwierdzić, bo nigdy nie byli na czele. Wygrali jedno Grand Prix, ale nie mają doświadczenia w byciu liderem. Ferrari je ma - zarówno jeśli chodzi o ostatnie dziesięć lat, jak i całą historię Formuły 1. Tyle samo do udowodnienia ma też Red Bull, który w Chinach wygrał po raz pierwszy.

Doświadczenie będzie kluczowe?

- Ferrari ma wiedzę, mocne zaplecze, pieniądze i wie z przeszłości, jaką ścieżką wchodzi się na szczyt. Dlatego łatwiej im będzie dołączyć do czołówki niż BMW Sauber.

Co jest największym problemem BMW Sauber?

- Samochód nie jest tak konkurencyjny jak w poprzednim sezonie. Na dodatek tak bardzo przywiązali się do korzystania z KERS, że zmniejszyli szanse Roberta, który jest za ciężki. To był błąd.

Może powinno się tak zmienić przepisy, aby nie wpływały negatywnie na cięższych kierowców?

- Minimalna waga bolidu [obecnie to 605 kg] powinna zostać podniesiona. Wtedy każdy kierowca mógłby spokojnie korzystać z KERS.

Czy KERS jest w ogóle w Formule 1 potrzebny?

- Poprawia widowiskowość w momencie, kiedy niektóre zespoły z niego korzystają, a inne nie, ale nie sądzę, żeby to był konieczny system. To taki technologiczny impuls dla zespołów do rozwoju, a także inicjatywa ekologiczna, która ma pokazać, że nasz sport jest przyjazny środowisku.

Czy BMW Sauber powinno się już skoncentrować na przyszłym sezonie, tak jak rok temu zrobiła to Honda [dzisiejszy Brawn]?

- Jest jeszcze za wcześnie. Poza tym w 2010 r. znów zmienią się przepisy - nie będzie tankowania w trakcie wyścigów, używania koców grzewczych na opony. Lepiej skupić się na obecnym sezonie i zrobić wszystko, aby poprawić wyniki. Przynajmniej do połowy rywalizacji.

Doświadczył pan w karierze wielu różnych sytuacji - jak w tak trudnym momencie powinien zachowywać się teraz Kubica?

- W 100 proc. skoncentrować się na sobie, ale w BMW Sauber. Kropka. Jeśli nie jest zadowolony ze swojego zespołu i jeśli nie wierzy, że zapewni mu przyszłość, jakiej chce, niech jego menedżer rozmawia z innymi zespołami. Ale na razie musi pracować z zespołem i pomagać mu się rozwijać.

McLaren i Renault unowocześniły swoje samochody już w Chinach. W Bahrajnie w dużej mierze zrobili to słabeusze z Force India. BMW Sauber poważne poprawki odkłada dopiero na Barcelonę.

- Gdybym był kierowcą tego zespołu, pracowałbym z szefami nad zrozumieniem, dlaczego się nie rozwijamy i czego potrzebujemy. W Formule 1 nie można siedzieć i czekać - na każdy wyścig trzeba mieć coś nowego.

Kontrakt Kubicy kończy się po tym sezonie - jak pan wyobraża sobie jego przyszłość?

- W poprzednim sezonie wszyscy powiedzieliby, że powinien zmienić zespół na Ferrari lub McLarena. Ale z dzisiejszego punktu widzenia byłaby to bardzo zła decyzja. Dlatego szalenie trudno stwierdzić teraz, co może okazać się dobrym posunięciem. Robert musi zastanowić się, czy BMW Sauber ma środki i odpowiednich ludzi. Wreszcie, czy chce angażować się w Formułę 1 tak, aby być jeszcze lepsze. Ja przyszedłem do Red Bulla w dużej mierze dlatego, że byłem przekonany, iż firma jest przywiązana do tego sportu i że wielkie pieniądze przyciągną dobrych mechaników, projektantów, inżynierów.

Ale Sebastian Vettel wygrał w Chinach i od razu spekuluje się, że przejdzie do McLarena albo Ferrari.

- To był dopiero trzeci wyścig sezonu, więc powinien skoncentrować się na tegorocznej rywalizacji. Przyszłość sama o niego zadba. Ma wielki talent.

Alonso powiedział ostatnio, że wierzy w mistrzostwo w Renault. Ilu kandydatów do tytułu pan widzi?

- W tym momencie są to Brawn, Red Bull i Toyota. Czy jest w tej grupie Renault? To zależy od zmian, które wprowadzą w swoim bolidzie. Nie można precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie, nie wiedząc, co robią inne zespoły. Magazyn F1: Czy deszcz czy upał i piach, Kubica przegrywa. Jak to znosi?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.