Pięściarz z USA zaczął pojedynek bardzo odważnie, ale sił na atakowanie Polaka starczyło mu tylko na kilka pierwszych minut. Już pod koniec otwierającego starcia Long otrzymał serię mocnych ciosów, po której o mały włos nie wylądował na deskach. Pierwszy raz Amerykanin liczony był w trzecim starciu kiedy to "Polski Olbrzym" perfekcyjnie wykonał kombinację lewy - prawy prosty. Long zdołał się jednak podnieść i przetrwać do końca rundy.
Kolejne starcia to coraz odważniejsze ataki Wacha i coraz mniej paliwa w baku jego rywala. Amerykanin z każdą upływającą minutą tracił siły, a Polak, wyprowadzając bardzo często lewe proste, nie dawał mu chwili wytchnienia. W końcu pod koniec siódmej rundy Wach trafił Longa potężnym prawym prostym. Ten oparł się o liny, gdzie zainkasował jeszcze kilka czystych i bardzo mocnych uderzeń. W tym momencie z narożnika Amerykanina, na znak poddania, na ring powędrował ręcznik, jak się później okazało ku ogromnemu niezadowoleniu boksera z Detroit.
- To była najlepsza walka w mojej karierze. Tym razem trenowałem półtora miesiąca pod okiem Andrzeja Gmitruka i przyniosło to efekty. Od pierwszej rundy realizowałem wymyślony przez niego plan taktyczny i kontrolowałem przebieg pojedynku. - podsumował swój występ w wywiadzie dla Canal + Mariusz Wach, którego już niedługo czeka niestety kolejny zabieg kontuzjowanej lewej dłoni.
Więcej o boksie przeczytaj w serwisie Bokser.org
Sprzedano 30 tys. biletów w jeden dzień - czytaj tutaj ?