Japonki w Gdyni są już od początku tygodnia. Chcą przygotować się do gry na nawierzchni ceglastej, na której czują się nie najlepiej.
- Polki są bardzo silne, bo grają dobrze zarówno w deblu, jak i w singlu. Na szczęście my prezentujemy się podobnie. Od trzech tygodni trenuję na mączce, dlatego liczę na wyrównane mecze - twierdzi najlepsza japońska tenisistka Ai Sugiyama (35. miejsce w rankingu WTA). Najważniejszy mecz od lat: Siostry Radwańskie kontra Japonia. Stawką Grupa Światowa
Poza nią do Gdyni przyleciały: Ayumi Morita (84), Rika Fujiwara (166) i Akiko Morigami (1077). Japonki twierdzą, że w Polsce czują się wyśmienicie. W środę na konferencji z uśmiechem na twarzy pozowały do zdjęć blisko 10 minut. Największe wrażenie robiły jednak na japońskich fotografach. W jakim elemencie gry Japonki upatrują szans na zwycięstwo?
- Wasza reprezentacja jest bardzo zbilansowana, dlatego ciężko wskazać konkretną rzecz. Oczywiście gwiazdą jest Agnieszka Radwańska. Trenowałam z nią parokrotnie i muszę powiedzieć, że praktycznie nie popełnia prostych błędów. Mam nadzieję, że podczas naszego pojedynku stworzymy dobre widowisko - dodała Sugiyama.
Kapitan biało-czerwonych Tomasz Wiktorowski, poza siostrami Radwańskimi, zdecydował się zabrać do Gdyni Klaudię Jans i Alicję Rosolską, czyli specjalistki od debla. Obie niespełna dwa tygodnie temu wygrały deblowy turniej WTA w Marbella.
- Skład debla nie jest jeszcze znany. Mogą w nim zagrać Jans z Rosolską, ale też siostry Radwańskie - mówi Wiktorowski.
Dla Jans turniej w Gdyni ma szczególne znaczenie, bo zawodniczka pochodzi właśnie z Trójmiasta.
- Ostatnie zwycięstwa faktycznie podbudowały mnie i Alicję. Wiemy, że ciąży na nas presja wyniku. W Gdyni czuję się bardzo dobrze, myślę, że i Ali będzie się tutaj fajnie grało. W Trójmieście w meczu o stawkę występowałam ostatnio w 2004 roku, dlatego tym bardziej jest mi miło, że teraz mam okazję pokazać się tutaj ponownie - mówi Jans.
Mecze podczas turnieju w Gdyni będą moimi pierwszymi spotkaniami o stawkę w Polsce od prawie dwóch lat. Rok temu grałam na kortach Warszawianki, ale w turnieju pokazowym. Z najlepszą z Japonek Ai Sugiyamą grałam tylko raz. W 2007 roku podczas turnieju w New Haven w pierwszej rundzie. Nie potrafię opisać jego przebiegu, ale pamiętam, że grało się ciężko. W trzecim secie wygrałam 6:4 i awansowałam. Była to jednak jedyna moja wygrana podczas tych zawodów. Przed turniejem w Gdyni jesteśmy stawiane w roli faworytek i zdajemy sobie z tego sprawę. Japonki mają jednak duże umiejętności i doświadczenie, dlatego nie będzie łatwo z nimi wygrać. Musimy dać z siebie wszystko. W sobotę i niedzielę wyjdziemy na kort z nastawieniem, by pokonać rywalki. Pogoda na razie dopisuje. Oczywiście jesteśmy przygotowane na każde warunki atmosferyczne. Nawet jeśli będzie minus trzy, to i tak wyjdziemy na kort.