- Nie jest łatwo oskarżać Wengera o rozmyślne lekceważenie, bo jego wybór Emmanuela Eboue i Łukasza Fabiańskiego - alias Głupi i Głupszy - podyktowane były raczej kontuzjami niż megalomanią - można przeczytać w poniedziałkowym wydaniu bloga "Early Doors", poświęconym głównie kiepskim decyzjom personalnym, jakie podejmować mieli w ostatnim czasie trener Manchesteru United sir Alex Ferguson i trener Arsenalu Arsene Wenger. Francuz bronił zresztą Polaka po meczu.
- Brian Clough [charyzmatyczny angielski piłkarz i trener], gdyby wciąż żył, z pewnością nazwałby Fabiańskiego klaunem. I - w przeciwieństwie do sytuacji, gdy mówił tak o Tomaszewskim w 1973 r. - miałby rację - pisze dalej "Early Doors". - Występ Fabiańskiego na Wembley stał pod znakiem licznych niepotrzebnych wycieczek z bramki, z czego ostatnia podarowała Chelsea zwycięską bramkę. Dobrze wiedzieć, że nie słabnie tradycja ekscentrycznych polskich bramkarzy. Każdy, kto widział tragiczny występ Artura Boruca w meczu z Irlandią Północną wie, o co chodzi - kończą autorzy.
W sobotę po słabym występie Łukasza Fabiańskiego Arsenal przegrał z Chelsea w półfinale Pucharu Anglii 1:2. W finale Londyńczycy zmierzą się z Evertonem, który wyeliminował Manchester United (4:2 po rzutach karnych). Fabiański dla Sport.pl o półfinale Ligi Mistrzów z Man Utd
Fabiański: Nie wytrzymałem ciśnienia ?
