Taśmy BBC udowodnią kłamstwo McLarena?

FIA bada kolejne wątki afery z udziałem stajni McLaren. Poprosiła BBC o taśmy z wywiadem, którego udzielił szef zespołu po kontrowersyjnym wyścigu w Australii. Jeśli udowodni Hamiltonowi kłamstwo McLaren może zostać wyrzucony z F1. FIA rozpoczęła też obrady w sprawie legalności dyfuzorów. Werdykt znany będzie dziś lub we środę.

Ważą się losy jednego z najbardziej utytułowanych zespołów Formuły1. Chodzi o śledztwo w sprawie rzekomego kłamstwa, którego miał się dopuścić Lewis Hamilton w trakcie GP w Australii. Kierowca stwierdził wówczas, że Jarno Trulli w niedozwolony sposób wyprzedził go podczas neutralizacji. Prawdopodobnie do takich zeznań nakłonili go członkowie teamu McLaren. Szefowie stajni zaprzeczają.

Jednak FIA postanowiła to sprawdzić i poprosiła BBC o udostępnienie kopii wywiadu przeprowadzonego tuż po zakończeniu wyścigu w Melbourne z szefem teamu Martinem Whitmarshem. Brytyjczyk bowiem podczas GP w Malezji zaprzeczał jakoby cokolwiek wiedział na temat kłamstw Hamiltona, materiał BBC sugeruje jednak coś innego o czym donosi serwis F1.pl  ?

Być albo nie być McLarena w F1 rozstrzygnąć się może już 29 kwietnia. Wtedy bowiem przed władzami FIA staną przedstawiciele stajni.

A już dziś władze światowej federacji rozwiązać mają inny, istotny zarówno dla McLarena jak i innych teamów dylemat. Co zrobić z osławionymi już dyfuzorami, czyli częścią wyposażenia regulującą ciśnienie powietrza pod bolidem w trakcie jazdy. Nowa konstrukcja dyfuzorów zastosowana w tym sezonie przez trzy teamy (Brawn GP, Toyota i Williams) daje im ogromną przewagę nad rywalami, którzy używają dyfuzorów tradycyjnych. Przeciw nim więc zaprotestowały m.in. Ferrari, BMW i McLaren. - To tak jakby w biegu na 100 m. część zawodników startowała z dziesięciometrową przewagą - oponował, cytowany przez freiepresse.de Mario Theissen, szef BMW.

Także kierowcy z niecierpliwością czekają na decyzję FIA  ? . Timo Glock z Toyoty liczy, że nowe dyfuzory zostaną. - Skoro trzy zespoły wpadły na ten sam pomysł, może to świadczyć o legalności interpretacji przepisów. Z takim poglądem nie zgadza się Ferrari, którego przedstawiciele przekonują, że mają dowody na nielegalność tych rozwiązań  ? , a trzy teamy w nie wyposażone nazywają "gangiem dyfuzorów".

W Paryżu już rozpoczęły się obrady FIA. Werdykt znany będzie w godzinach popołudniowych lub we środę.

Wszystko o F1 - czytaj tutaj ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.