Wyrok na dyfuzory - sądny dzień dla Formuły 1

Już we wtorek FIA ma podjąć decyzję w sprawie legalności stosowanych przez trzy teamy dyfuzorów. Według kierowców od werdyktu zależy wynik tegorocznej rywalizacji w Formule 1.

Już jutro FIA zdecyduje o losie nowego typu dyfuzora, który na każdym okrążeniu toru daje średnio ok. pół sekundy przewagi "stajniom" Brawn GP, Toyocie i Williamsowi nad innymi teamami F1. Na decyzję wszystkie zespoły czekają z niecierpliwością, bo może ona wywrócić do góry nogami nie tylko aktualną, lecz również końcową klasyfikację tegorocznego GP.

- Nie jestem pewny jaka będzie - cytuje kierowcę Toyoty Timo Glocka freiepresse.de za ZDF. - Są jednak powody do optymizmu. Skoro aż 3 zespoły wpadły na ten sam pomysł może to świadczyć o poprawności interpretacji przepisów.

Nieco inaczej sprawę widzi były mistrz świata Fernando Alonso z Renault, którego zespół wraz m.in. z Ferrari, McLarenem i BMW oprotestował stosowanie dyfuzora nowego typu. Według niego 14 kwietnia mogą się rozstrzygnąć losy całego sezonu. - Prace nad zmianami w bolidach mogą potrwać kilka miesięcy - cytuje Alonso freiepresse.de

A Mario Theissen z BMW dodaje. - To tak jakby w biegu na 100 m. część zawodników startowała z dziesięciometrową przewagą.

Dyfuzor to część wyposażenia regulująca ciśnienie powietrza pod bolidem w trakcie jazdy. Nowa konstrukcja dyfuzorów zastosowana w tym sezonie przez trzy teamy daje im ogromną przewagę nad rywalami, którzy używają dyfuzorów tradycyjnych.

Jak twierdzi wszyscy powinni stosować te same zasady i liczy, że FIA zakaże stosowania dyfuzorów.

Rory Byrne z zespołu Ferrari mówi bez ogródek, że zespoły używające nowych dyfuzorów łamią przepisy 15-letniego protokołu  ? .

Według, cytowanego przez autosport.com Byrne`a - Brawn GP, Toyota i Williams to "gang dyfuzorów", a on znalazł dowody, które mogą ten gang pogrążyć.

O proteście BMW - czytaj tutaj ?

Copyright © Agora SA