Jenson Button: Powinniśmy być chłopcami do bicia, ale nie jesteśmy

Kierowca zespołu Brawn GP jest jednym z faworytów pierwszego wyścigu w sezonie. W Melbourne Jenson Button ma walczyć o zwycięstwo w bolidzie uznawanym przez ekspertów za czarnego konia

Dyfuzory łamią regulamin? 

- Jesteśmy w znacznie lepszej sytuacji niż wielu sądzi, bardzo dobrze rozpoczyna się nowy sezon z pozytywnym nastawieniem - mówi Button, który podczas dziewięciu lat ścigania w F1 wygrał tylko jeden wyścig (GP Węgier 2006).

Brytyjczyk w poprzednim sezonie jeździł w barwach Hondy. Po sensacyjnym wycofaniu się japońskiej marki z rywalizacji, wszystko wskazywało na to, że Button będzie bezrobotny. Honde wykupił jednak Ross Brawn i stworzył nowy zespół - Brawn GP, którego bolidy pomimo późnego rozpoczęcia testów przedsezonowych, osiągały najlepsze czasy w stawce.

- Powinniśmy być chłopcami do bicia, bo jesteśmy prywatnym zespołem z silnikami kupionymi u konkurencji, ale patrząc na wyniki testów, nie jesteśmy nimi - przekonuje Button, który żeby móc startować, zrezygnował z połowy swojej gaży.

- Nie wiemy do końca, jak bardzo konkurencyjny mamy bolid, ale wiem, że świetnie się prowadzi i czuję, że wprowadzane przeze mnie zmiany w ustawieniach rzeczywiście robią różnicę - dodaje.

Eksperci uważają, że znakomite wyniki przedsezonowych testów, Brawn GP zawdzięcza olbrzymim nakładom Hondy. Japończycy praktycznie cały poprzedni sezon poświęcili na prace nad nowym bolidem i jako pierwszy miał gotowy samochód już w listopadzie.

Część zespołów złożyła protest przeciwko stosowaniu przez Brawn GP, Toyotę i Williams niezgodnych z przepisami tzw. dyfuzorów. Protest zostanie jednak najprawdopodobniej odrzucony.

Dyfuzor a tytuł mistrza świata ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.