Przed pojedynkiem z Kotwicą jarosławianie mieli jeszcze teoretyczne szanse na 12. miejsce, które dałoby im walkę w preplay-off. Niestety, podopieczni Sebastiana Machowskiego nie pozostawili koszykarzom z Jarosławia żadnych złudzeń i po raz drugi w tym sezonie wyraźnie ich pokonali.
Goście tylko w pierwszej kwarcie próbowali walczyć z koszykarzami z Kołobrzegu. Po 10 minutach Znicz przegrywał tylko trzema "oczkami", nieco gorzej było na półmetku spotkania, bo na przerwę obie drużyny schodziły przy 14-punktowym prowadzeniu Kotwicy.
Decydująca dla losów meczu była - tradycyjnie już, gdy gra Znicz - trzecia kwarta. W tej odsłonie jarosławianie zagrali bardzo słabo w obronie, niewiele lepiej w ataku. Efekt? Kotwica wygrała tę kwartę 37:22 i w całym meczu prowadziła już różnicą 29 punktów. - Nie będę usprawiedliwiał naszej gry. Najedliśmy się trochę wstydu. Szkoda jednak, że nie graliśmy z Kotwicą, gdy jeszcze nie mieliśmy pewnego utrzymania. Wtedy ten zespół prezentował się zupełnie inaczej - tłumaczył po meczu trener Szczubiał.
Zadowolony był z kolei trener gospodarzy. - Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Znicz wciąż miał szansę na grę w preplay-off i powalczył z nami w pierwszej kwarcie, gdy moja drużyna nie grała tak skutecznie, jak bym sobie tego życzył - mówił po meczu Machowski. - Dopiero w drugiej połowie zagraliśmy tak, jak powinniśmy - dodawał szkoleniowiec Kotwicy.
- Jechaliśmy 14 godzin do Kołobrzegu, aby powalczyć i pokazać się z jak najlepszej strony. Jednak byliśmy słabsi praktycznie w każdym elemencie gry - mówił po meczu Grzegorz Szczotka.
Kwarty: 20:17, 25:14, 37:22, 24:19.
Kotwica: Naymick 22, Cielebąk 20 (3), Barrett 18, Mills 9, Hamilton 5 oraz Kikowski 14 (4), Przybyszewski 8, Stelmach 5 (1), Bręk 3 (1), Rduch 2.
Znicz: Day 19 (2), Celej 10 (2), Kowalenko 9, Diduszko 5 (1), Neltner 2 oraz Kukiełka 9, Nowak 7, Mikołajko 4, Miszczuk 4, Timberlake 3 (1), Szczotka 0.