Zamieszanie z fuzją

Piłka nożna: Flota, Pogoń i Kotwica rozpoczną w sobotę ligowe zmagania, Chemik ma dodatkowy tydzień wolnego

Po 119 dniach przerwy futboliści wracają na ligowe boiska i znów będą walczyć o punkty. Ale nie wszyscy - drugoligowy Chemik Police pierwszy mecz wiosną rozegra dopiero za tydzień. Przez całą zimę szykował się do meczu wyjazdowego z liderem, ale PZPN w środę spotkanie odwołał. Prowadzący w tabeli Gawin Królewska Wola postanowił połączyć się z czwartoligową Ślęzą Wrocław i grać w stolicy Dolnego Śląska.

- Jak można dokonywać fuzji w trakcie sezonu? Jak można łączyć się w chwili, gdy zostały rozegrane dwie wiosenne kolejki? - dopytują się przeciwnicy połączenia i obecnego zamieszania. - Chemikowi należał się walkower! - dodawali. Anonimowo, bo nikt nie chce podpaść PZPN, który odpowiada za rozgrywki.

Tuż przed startem rozgrywek II ligi do stolicy zaproszono przedstawicieli wszystkich klubów. Powstała specjalna rada, której pierwszą decyzją (opinią) było zablokowanie fuzji. PZPN podjął decyzję o zawieszeniu Gawinu. Fakt kuriozalny i nie wiadomo, co oznacza. Mecz Chemika przełożono na nieokreślony termin. Także spotkanie Gawin (Ślęza) - Kotwica w trzeciej tegorocznej serii spotkań jest zagrożone.

Wielka niewiadoma

Organizacyjnych problemów nie ma w I lidze, w której występuje Flota Świnoujście. Bałagan był na początku sezonu, gdy PZPN degradował zespoły z ekstraklasy za korupcję, a te nie chciały grać. Jesienią sytuacja się ustabilizowała i teraz wszyscy grają. Wyspiarze po 19 kolejkach zajmują 6. miejsce. W sobotę o 15 podejmą GKP Gorzów (13. miejsce).

O ile Flocie nie grozi spadek, a o awansie nikt głośno nie chce mówić, to w Gorzowie sytuacja jest bardziej nerwowa. Przeciwnicy wiosną chcą uwolnić się od widma spadku. Pierwszy mecz o niczym nie będzie decydował, ale jest ważny. Ma wielkie znaczenie testowe. Szkoleniowcy liczą na sprawdzenie formy swoich zawodników po zimowej przerwie i wypróbowanie nowych graczy. Zmian kadrowych było sporo. Flota pożegnała siedmiu, przyjęła też siedmiu piłkarzy. W GKP jest nowy trener (Mieczysław Broniszewski) i kilkunastu nowych graczy.

W Świnoujściu obawy wzbudziło spore zainteresowanie kibiców z Gorzowa meczem. Na bilety zapisało się tam 220 osób, ale "gniazdo" na obiekcie Floty może pomieścić tylko 160 osób. Więcej nie zostanie wpuszczonych, nawet gdyby przyjechali prywatnie. Inauguracyjne spotkanie zostało uznane za tzw. mecz podwyższonego ryzyka.

- Wolimy dmuchać na zimne - uważa Jarosław Dunajko. Dyrektor Floty od razu dodaje: - Liczymy na dobre widowisko, sportowy doping z obu stron i... mam nadzieję, że wiosną Flota potwierdzi, iż wysoka pozycja po jesieni nie była przypadkiem.

Zostali w domach

W II lidze zagrają Pogoń Szczecin (w sobotę o 18.30 podejmie MKS Kluczbork) i Kotwica Kołobrzeg (w sobotę o 15 z Nielbą Wągrowiec). Nasze zespoły zajmują odpowiednio czwarte i drugie miejsce, mają przewagę nad grupą pościgową i chcą walczyć o awans. Kluczbork jest trzeci, ale mało osób na niego stawia. - Jesienią potwierdzili, że są dobrym zespołem. Mamy do nich szacunek, ale zrobimy wszystko, by ich pokonać - mówi trener portowców Piotr Mandrysz.

Szkoleniowiec nie chciał zdradzić składu wyjściowego, by nie ułatwiać życia przeciwnikom (- Jest internet, są sobotnie gazety - podkreślał). Jeszcze raz jednak podkreślił, że jego drużyna będzie grać w stałym ustawieniu 1-4-4-2. Pogoń czuje presję - musi awansować - ale jest do tego przyzwyczajona. Nie było specjalnego ciśnienia, by wyjechać ze Szczecina na dwa-trzy dni przed meczem celem uspokojenia piłkarzy.

- Podejdziemy z marszu. Specjalna otoczka nie zawsze się sprawdza. Zawodnicy ostatnie godziny przed meczem spędzą w domu, z rodzinami. Spotkamy się w sobotę na obiadku - mówił.

Pod znakiem zapytania stoi występ Marka Kowala i Michała Szczyrby. Pozostali mogą grać, a Mandrysz sygnalizował niespodzianki w jedenastce. Od pierwszej minuty może zagrać trzech nowych graczy.

- Aklimatyzacja sprowadzonych zimą zawodników przebiega bez problemów. Nikt się nie uskarża, choć choroby i kontuzje potrafią popsuć humor - uważa Mandrysz.

Działacze też ze spokojem podchodzą do meczu, choć przyznają, że liczą na dobrą frekwencję. - Nie pokuszę się o cyfry, bo poprzednio nie trafiałem. Ale przeprowadziliśmy wiele akcji, by ściągnąć jak najwięcej fanów na trybuny - twierdzi Artur Kałużny, prezes Pogoni.

O Kotwicy ciszej, ale zespół też chce wygrać i dobrze rozpocząć sezon. Trener Tomasz Arteniuk nie może skorzystać z Tomasza Malinowskiego i Jarosława Teśmiana (leczą kontuzję), ale w składzie ma 20 piłkarzy do gry. W Wągrowcu Kotwica wygrała aż 4:0. Teraz na tak efektowną inaugurację mało kto liczy, ale choćby na skromne 1:0 - tak.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.