Akademiczki rozpoczynają grę w fazie play-off

PIŁKA RĘCZNA. Politechnika Koszalin spotkaniem na własnym parkiecie z Łączpolem Gdynia rozpocznie walkę o medale mistrzostw Polski.

Pierwszoligowi szczypiorniści Pogoni Handball Szczecin zagrają z Sokołem w Kościerzynie. W kolejnych trzech spotkaniach panowie nie mogą tracić punktów, jeśli nadal zamierzają liczyć się w grze o uniknięcie degradacji. Ich klubowe koleżanki zagrają z MTS Kwidzyn i mają spore szanse na objęcie pozycji wicelidera.

Zagadkowa koncepcja nowego szkoleniowca

Przed rokiem sytuacja była podobna. Koszalinianki zmierzyły się z Łączpolem w ćwierćfinale MP. Wówczas dwa razy łatwo wygrały. W tym roku Politechnika równie dobrze radziła sobie z gdyniankami. Władze klubu z Trójmiasta mają jednak spore aspiracje i tuż przed rozpoczęciem play-off postanowiły zmienić trenera. Grzegorza Gościńskiego zastąpił Jerzy Ciepliński. Trener Ciepliński to kontrowersyjna postać, ale bronią go wyniki z AZS Gdańsk (w sześć lat pracy z tym zespołem zdobył aż pięć medali). Ciepliński szybko zapowiedział, że będzie celował w medal już w tym sezonie.

- Mamy utrudnione zadanie. Jestem przekonany, że trener Ciepliński coś pozmienia w Łączpolu, a my nie mamy materiału do analizy - martwi się trener Politechniki Waldemar Szafulski. - Mogę jedynie mieć nadzieję, że moje przypuszczenia będą trafione.

Co do obrony wielkich zmian być nie powinno, bo zarówno zdymisjonowany szkoleniowiec, jak i nowy preferują płaską grę w defensywie. Z dwoma wysokimi zawodniczkami ustawionymi na środku. Zdaniem trenera akademiczek Łączpol postawi na zawodniczki, które w trakcie sezonu przeszły do zespołu z AZS Gdańsk - kołową Patrycję Kulwińską, rozrywającą Karolinę Szwed i skrzydłową Katarzynę Koniuszaniec, a grą pokieruje uniwersalna rozrywająca Monika Andrzejewska. - Zaangażowanie, dynamika, dobra praca na nogach, a teraz już także doświadczenie, to będzie to, na czym będą bazowały skrajne rozegrania - uważa Szafulski.

Kapitan jedynie jako widz

Niepoprawny optymizm zapanował w szeregach męskiej PH po ostatnim zwycięstwie z mocnym Grunwaldem Poznań. Nasi zawodnicy zapowiadają zaciętą walkę o zwycięstwo w Kościerzynie (Sokół jest 9.). - Będziemy bazować na naszej sile fizycznej. Z tą jest u nas znacznie lepiej. Świadczy o tym ostatni mecz. Większość z nas mogłaby po nim zagrać jeszcze bardzo dobrą kolejną połówkę. Większość spotkań, w których mieliśmy szanse na zwycięstwa, przegrywaliśmy w końcówkach na które już nie starczało nam sił - mówi Sebastian Smuniewski, kapitan PH.

Dobrych nastrojów nie jest w stanie zmącić nawet fakt, że sędziwe zakwalifikowali faul kołowego PH z ostatnich sekund meczu z Poznaniem, jako taktyczny i został on zdyskwalifikowany na dwa kolejne mecze. - Złożyliśmy odwołanie. Bardzo chciałbym zagrać, ale jeśli nie będę mógł i tak pojadę, żeby wesprzeć chłopaków - zapewnia kapitan.

Pod znakiem zapytania stoi występ Łukasza Łangowskiego, któremu po sparingu z Energetykiem Gryfino spuchło leczone wcześniej kolano. Są za to spore szanse na powrót do gry innego rozgrywającego Marka Kaczyńskiego. Do składu Pogoni Handball dołączyło też trzech nowych zawodników z Kusego Szczecin: bramkarz Paweł Matkowski, środkowy rozgrywający Łukasz Kuczyński i silny leworęczny - przewidziany do gry na prawej połówce - Radosław Łąpieś. Cała trójka została zgłoszona do rozgrywek.

Oczko wyżej

Zakładając, że szczecinianki poradzą sobie w Kwidzynie z tamtejszym MTS, a MKS II Jelenia Góra straci punkty w potyczce z AZS Wrocław, to Pogoń Handball wysunie się na drugą lokatę. Co należy zrobić, by wykonać swoją część zadania?

- Przeciwnik preferuje grę na dwa koła, dlatego my będziemy musieli zagrać płaską obroną. To nie jest nasze ulubione ustawienie, ale dziewczyny radzą sobie z nim na tyle dobrze, by móc myśleć o wygranej - zapewnia szkoleniowiec damskiej PH, Bartosz Jurkiewicz.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.