Polka jest druga w klasyfikacji generalnej. Do liderki Petry Majdić traci 51 punktów. W czwartek straty pewnie nie odrobi - chyba że zdarzy się cud. Słowenka jest wręcz zabójcza na krótkich dystansach. Z ośmiu indywidualnych sprintów w tym sezonie wygrała sześć i już teraz zapewniła sobie małą Kryształową Kulę w tej konkurencji. - A już klasykiem to w ogóle jest niedościgniona - wzdychała Kowalczyk przed odlotem do Skandynawii. Polka pobiegnie w czerwonej koszulce - jest liderką PŚ w biegach na dystansach i jej marzenia kończą się na małej Kryształowej Kuli. Na razie.
Wierietielny opowiada najwięcej o... pogodzie. W Trondheim prószy śnieg, temperatura w okolicach zera stopni. Czyli najgorsza do smarowania na biegi klasykiem. - Justysia w formie jest, zobaczymy, w jakiej są serwismeni - uśmiecha się Wierietielny. W tym sezonie jeszcze ani razu nie zawiedli.
Sprint odbędzie się na trasie wokół stadionu. Będzie podbieg, więc będzie miejsce do ewentualnej ucieczki. Poprzedni sprint - w Lahti - zakończył się jedenastym miejscem Kowalczyk. W finale B Norweżka Celine Brun-Lie runęła na śnieg i złapała kijek Polki, uniemożliwiając jej bieg. - Są sprinty, jest tłok - bagatelizuje Wierietielny. - Następnym razem to Justysia może leżeć i kogoś przytrzymać, różnie bywa. Generalnie na nikogo nie patrzymy, znamy nasze powiedzenie: "Umiesz liczyć, licz na siebie". Do niego się stosujemy.
Prawdopodobnie wystartuje już Finka Aino-Kaisa Saarinen. W weekend w Lahti nie biegała - była przeziębiona. I z pierwszego miejsca w klasyfikacji generalnej PŚ spadła na trzecie.
Klasyfikacja PŚ (po 25 z 32 startów): 1. P. Majdić (Słowenia) 1362 pkt; 2. Justyna Kowalczyk 1291; 3. A.-K. Saarinen (Finlandia) 1276; 4. V. Kuitunen (Finlandia) 1124.