Według dra Robinsona wprowadzenie paszportów, które zawierają całą dokumentację testów dopingowych jakie przeszedł konkretny kolarz, było jednym z największych sukcesów minionego roku. - Najważniejsze jest to, że możemy teraz obserwować zmiany w reakcji organizmów w określonym czasie. Któryś z zawodników koncentruje swoje starty na belgijskich klasykach, a inny skupia się na wielkich tourach. Jeśli podejrzewamy kogoś o doping możemy skontaktować się z organizatorami danego wyścigu lub federacją i uczulić ich by przygotowali dokładne testy pod kątem tego właśnie kolarza - wyjaśnia dr Robinson.
Paszporty zostały wprowadzone przez Międzynarodową Unię Kolarską (UCI) w styczniu zeszłego roku. Sukcesem było przekonanie organizatorów Tour de France, Vuelta a Espana i Giro d'Italia, by wymogiem uczestnictwa w tych wyścigach było posiadanie paszportu biologicznego.
- Wiele osób krytykowało UCI, ale tylko jeśli się czegoś szuka można to zwalczyć. Mamy dokumenty sportowców z innych dyscyplin. Na ich podstawie w tych dyscyplinach możemy zaobserwować to, co w kolarstwie działo się dekadę temu. Nie twierdzę, że kolarstwo jest całkowicie wolne od dopingu, ale UCI w prowadza w życie plan, którego efekty już widać - powiedział naukowiec.
Armstrong planuje ścigać się na wiosnę w Europie - czytaj tutaj ?