Trener Adamka: Walka z Hopkinsem to jak pojedynek Dobra ze Złem - zobacz wideo
Polak wrócił właśnie do Polski po znokautowaniu Johnathona Banksa w obronie tytułu mistrza świata wagi juniorciężkiej wersji IBF. Już rok temu mówił "Gazecie", że walka z legendą boksu Holyfieldem to jego marzenie. Marzenia przestały być snem ściętej głowy w niedzielny wieczór, gdy szefowie Polsatu stwierdzili, że mogliby taki pojedynek zorganizować w Polsce.
- Megawalka. Byłoby to olbrzymie wydarzenie w polskim sporcie. Na pewno odbyłaby się we Wrocławiu - mówi Adamek. - Wierzę, że pokonałbym Holyfielda. Jak nie masz w ringu wiary w zwycięstwo, to lepiej w ogóle do niego nie wchodzić.
46-letni Holyfield to wielokrotny mistrz świata wagi ciężkiej. Choć ostatnio przegrywa pojedynek za pojedynkiem - czasem w kontrowersyjnych okolicznościach - wciąż stanowi przyciągające jak magnes nazwisko, przynajmniej poza USA. I nie tylko nazwisko. Podczas swojego ostatniego pojedynku z gigantycznym Rosjaninem Nikołajem Wałujewem miał energię, szybkość i siłę dwudziestolatka. Tymczasem dwudziestolatkiem był wtedy, gdy w Polsce trwał w najlepsze stan wojenny.
Od tego czasu Holyfield stoczył jedną z najpiękniejszych trylogii w historii boksu - z Riddickiem Bowe, bój z Lennoksem Lewisem, zakończony niesprawiedliwym remisem w Madison Square Garden, oraz dwukrotnie rozbił Mike'a Tysona, tracąc przy tym kawałek ucha odgryzionego przez niezrównoważonego psychicznie przeciwnika (później ucho zrekonstruowano).
Holyfield zarobił w ringu ponad 200 mln dol., ale ma kłopoty finansowe, jego posiadłość wystawiono na licytację. Sporą część majątku zabrały ze sobą dwie eksżony, a jedenaścioro dzieci z siedmioma różnymi kobietami wciąż są na utrzymaniu Holyfielda. - Owszem, za moją pierwszą walkę o tytuł zarobiłem 8 mln dol., za drugą 22 mln, za trzecią 17 mln, ale też dostałem tylko 250 tys dol. za pojedynek z Jeremy Batesem, a za walkę z Fresem Oquendo miałem dostać 2 mln, a zobaczyłem tylko figę z makiem - mówi Amerykanin.
Adamek dla Sport.pl: Teraz Holyfield w Polsce. Albo Hopkins w USA!
- Facet po prostu nie umie się wycofać - stwierdził George Foreman, który sam został mistrzem świata w wieku 45 lat. - Ta jego miłość do boksu przypomina uczucie do złej kobiety, która nie kocha, skończyła z tobą, ale wciąż krążysz wokół niej.
Dla Adamka Holyfield jest przede wszystkim przeciwnikiem, na którym można zarobić. I jest kartą przetargową w rozmowach z Bernardem Hopkinsem, przed którym Polak może zagrać niezbyt zdeterminowanego partnera w negocjacjach. - Obie walki są równie prawdopodobne - mówi Adamek.
Na razie obóz Hopkinsa chce 60 proc. z całej puli honorarium dla pięściarzy, które może iść w miliony dolarów - Nie ma mowy. To ja mam pas mistrza świata i to na walkę z moim udziałem przyjdą kibice w Newark - mówi polski pięściarz. - Ja przyciągnę 17 tysięcy, Hopkins trzy tysiące. Jak się nie dogadamy z Hopkinsem, walczę z Holyfieldem. Jak się nie dogadamy z Holyfieldem, powalczę z Hopkinsem.
Podobnie jak Holyfield, Hopkins jest znacznie lepszy niż wskazywałby jego wiek - 44 lata. Byłby też chyba łatwiejszym dla Adamka przeciwnikiem. - Z Evanderem byłoby gorzej. Jest cięższy ode mnie i wciąż potrafi mocno uderzyć. Ale i jego można pobić - mówił Polak "Gazecie" rok temu.
Jak boksuje Holyfield? Zobacz na Z czuba.tv ?
Jednak pokonanie Hopkinsa w USA wywindowałoby Adamka na najwyższą półkę rynku bokserskiego. Tego atutu nie ma Holyfield - jego ostatniej walki z Wałujewem nie pokazała żadna telewizja w USA.
Gorący rok może zakończyć się rewanżem ze Steve'em Cunninghamem. Pokonując Amerykanina na punkty, Adamek zdobył tytuł mistrza świata. Teraz Cunningham musi pokonać Wayne'a Braithwaite'a (walka planowana na 19 kwietnia), aby zdobyć pozycję challengera nr 1 w rankingu IBF. Wtedy Polak nie mógłby uniknąć rewanżu - obrona tytułu byłaby obowiązkowa. Polski obóz chce, by doszło do tej walki jesienią w nowej hali w Łodzi.
Porównanie pięściarzy:
Tomasz Adamek - specjalny serwis Sport.pl ?
