Li Qian mistrzynią po raz pierwszy

Pięć medali wywalczyli zawodnicy naszego województwa podczas 77. mistrzostw Polski w tenisie stołowym. W Ostródzie swój pierwszy tytuł zdobyła tenisistka Forbetu Tarnobrzeg Li Qian, która w finale pokonała bez straty seta Xu Jie. Świetnie wypadł także Tomasz Lewandowski z Politechniki Rzeszów, docierając do półfinału w singlu i deblu.

Od czterech lat mistrzostwa Polski były zdominowane przez naturalizowaną Chinkę Xu Jie, która łatwo radziła sobie z polskimi rywalkami. Okres jej supremacji zakończył się jednak wraz z udziałem w krajowym czempionacie tarnobrzeżanki, także naturalizowanej Chinki Li Qian. Zawodniczka Forbetu Tarnobrzeg pojechała do Ostródy jako faworytka imprezy i z tej roli wywiązała się znakomicie - w całych zawodach nie przegrała nawet seta.

Najwięcej sił kosztował ją finałowy pojedynek z Xu Jie, która choć przez całe mistrzostwa nie błyszczała formą i męczyła się z pokonywaniem kolejnych rywalek, to w meczu o złoto zagrała bardzo dobrze. W pierwszej odsłonie prowadziła nawet 10:8, ale tarnobrzeżanka odrobiła straty dzięki niespodziewanym atakom i przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę. Xu Jie podjęła walkę jeszcze w kolejnych dwóch, ale z coraz mniejszą wiarą. - Miałam dziś dużo szczęścia, bo wiele piłek trafiało albo w kant, albo leciało po siatce. Zagrałam jednak dobrze i dlatego wygrałam, jestem bardzo zadowolona - mówiła po spotkaniu. Równie szczęśliwy był jej trener Zbigniew Nęcek. - Qian mogła dzisiaj pokonać świetnie dysponowaną Jie, tylko grając spokojnie i dobrze taktycznie. I tak właśnie zrobiła - komentował.

Inna tarnobrzeżanka, Kinga Stefańska, pomimo niezłej dyspozycji nie sprostała w ćwierćfinale późniejszej wicemistrzyni Xu Jie i wróciła z Ostródy bez medalu.

O występie na mistrzostwach jak najszybciej będzie chciał zapomnieć Paweł Chmiel. Rozstawiony z numerem ósmym rzeszowianin w pierwszej grze stoczył bardzo wyrównany pojedynek z Szymonem Malickim, lecz, niestety, po dramatycznej końcówce przegrał 3:4. - Najpierw rywal miał piłkę meczową, później ja i w końcu ostatnie piłki należały do niego - powiedział Chmiel. Na tym samym etapie sprawili niemiłą niespodziankę w singlu jego klubowi koledzy. Alan Woś w starciu z Patrykiem Jendrzejewskim nie wygrał seta, a Piotr Chmiel uległ 2:4 Karolowi Szarmachowi. Do 1/8 nie zdołał również awansować junior Robert Floras z Krosna, którego los skojarzył z utytułowanym Marcinem Kusińskim. Młodszego kolegę pomścił Tomasz Lewandowski z AZS-u, pokonując Kusińskiego w dość kontrowersyjnych okolicznościach. - Przez trzy sety wszystko toczyło się normalnie. On wygrał dwa pierwsze na przewagi, kolejnego ja, ale później Kusiński dostał drugą żółtą kartkę i sędziowie odebrali mu punkt na początku piątego. Przy moim prowadzeniu 4:1 podał mi rękę i odszedł od stołu - tłumaczył Lewandowski.

Rzeszowianin w Ostródzie spisywał się świetnie i był blisko trzeciego krążka. W mikście wraz z Martą Smetek w trzeciej rundzie wyeliminowali "jedynkę" - Xu Jie i Daniela Góraka. - Po tym zwycięstwie mieliśmy otwartą drogę do medalu, ale niespodziewanie przegraliśmy z późniejszymi triumfatorami Moniką Pietkiewicz i Filipem Szymańskim. W pewnym momencie moja partnerka popełniła za dużo błędów, później mnie zabrakło sił. Dużo zdrowia kosztował ten turniej - mówił przed półfinałem w singlu Lewandowski, w którym, niestety, Chińczyk z polskim paszportem Wang Zeng Yi nie dał mu żadnej taryfy ulgowej, dominując nad nim szybkością i serwisem. Wang oddał mu co prawda czwartego seta, jednak bardziej za sprawą chwilowego rozprężenia niż dobrej gry rywala.

Niepowodzenia w singlu rzeszowianie powetowali sobie w grach podwójnych. Do brązu w deblu Lewandowskiego w parze z Krzysztofem Kaczmarkiem Alan Woś dołożył srebro w mikście z Antoniną Szymańską, a Piotr Chmiel z Katarzyną Grzybowską brąz. W singlu mężczyzn sensacyjnie triumfował Artur Daniel z Grodziska.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.