Zawodnicy AZS-u nie składają broni

KOSZYKÓWKA. Bardzo ważne punkty zdobyli koszykarze drugoligowego AZS-u, pokonując wyżej notowany Basket Kraków. Porażka w tym spotkaniu mocno przybliżała radomian do spadku

Radomianie przed tym pojedynkiem mieli nóż na gardle. - Jeśli wygramy, nadal będziemy się liczyć w walce o ligowy byt. Jeśli mecz zakończy się naszą porażką, będzie źle - mówił przed spotkaniem poddenerwowany stawką rywalizacji Roman Bukalski drugi trener AZS-u.

Pojedynek rozpoczął się z 15-minutowym opóźnieniem, ponieważ goście zbyt późno dotarli do hali Politechniki. Ostatecznie trener Basketu Michał Sumara miał do dyspozycji tylko ośmiu zawodników. Taktyka radomian była zatem prosta. - Mieliśmy grać szybko i prowokować rywala do popełniania fauli - informował Marek Brzeźnicki, szkoleniowiec AZS-u.

Jego podopieczni w 100 proc. zrealizowali założenia taktyczne, broniąc agresywną strefą niemalże przez całe 40 min gry. Gościom nie pomogły nawet dwa celne rzuty za trzy punkty Tomasza Suskiego, byłego reprezentanta Polski w końcowej fazie meczu. Wówczas Basket po jego rzutach na trzy minuty przed końcem gry zbliżył się do gospodarzy na pięć punktów. Ostatnie sekundy nie zmieniły już losów pojedynku.

Radomianie po tym zwycięstwie pokazali, że nie zamierzają rezygnować z walki o utrzymanie, potwierdzili niemałe umiejętności, a kibice wreszcie opuszczali halę Politechniki w radosnych nastrojach.

AZS nadal pozostaje na 13. miejscu w rozgrywkach, ale ma tyle samo punktów co 12. Hawajskie Koszule Żory i punkt mniej od SKK Siedlce i Wisły Kraków. Z pierwszymi dwoma zespołami podopieczni trenera Brzeźnickiego zagrają przed własną publicznością. Do zakończenia fazy grupowej pozostało pięć kolejek.

AZS Politechnika Radomska - Basket Kraków 82:76 (21:18, 19:19, 24:20, 18:19)

AZS: Piros 24, Plutka 18, Kulik 14, Wiklik 9, Hernik 6, Sebrala 5, Badeński 4, Cetnar 2

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.