Polskie stadiony ligowe zamknięte dla gości

Tylko siedem klubów w rundzie wiosennej zamierza przyjmować kibiców gości. Pozostałe chwytają się każdego pretekstu, by uniknąć kłopotów.

Ruch Chorzów wpuścił kibiców Górnika na trybuny wynajętego na derby Stadionu Śląskiego. Jak to się skończyło - widzieliśmy. Szefowie Ruchu podkreślają jednak, że wpływy z biletów to ważny składnik budżetu i nie mają zamiaru zakazywać fanom przyjezdnych oglądania spotkań w Chorzowie.

Poza Ruchem jeszcze Odra Wodzisław, Śląsk Wrocław, Polonia Bytom, PGE GKS Bełchatów, Górnik Zabrze i Cracovia zajęły podobne stanowisko i chcą otwierać swoje stadiony dla kibiców gości. - Mamy przygotowany specjalny sektor, w którym możemy pomieścić 500 widzów drużyny przeciwnej - mówi Małgorzata Korny, dyrektor ds. organizacyjnych Śląska Wrocław.

W pozostałych klubach ekstraklasy sektory dla sympatyków drużyn przyjezdnych są zamknięte. Dlaczego? Jest jeden główny powód - obawa przed kłopotami. Działacze wynajdują jednak najróżniejsze formalne preteksty. Według Małgorzaty Korny jednym z nich jest remont obiektów. I rzeczywiście. - U nas powodem jest niespełnienie wymogów bezpieczeństwa w sektorze gości z powodu remontu - tłumaczy Piotr Ciszewski, rzecznik prasowy Polonii Warszawa. Dlatego w czasie piątkowych derbów stolicy zabrakło fanów Legii.

W klubach nie chcą też ponosić dodatkowych kosztów, które są nie do uniknięcia, jeśli chce się prawidłowo zorganizować mecz z udziałem kibiców gości. - To koszty związanie przede wszystkim z większą liczbą porządkowych, a czasami także na naprawę zniszczeń - tłumaczy Andrzej Pożarlik, dyrektor ŁKS SSA. Oficjalnie powodem niewpuszczania kibiców przyjezdnych w Łodzi jest więc remont wodociągu obok stadionu.

W porównaniu z rundą jesienną tylko PGE GKS Bełchatów zaczął wpuszczać sympatyków drużyn, z którymi gra. Tam... skończył się remont sektora przeznaczonego dla gości. - Może pomieścić 400 osób - chwali się Michał Antczak, rzecznik prasowy klubu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.